– Trwa atak DDoS na strony internetowe ministerstwa obrony i sił zbrojnych – podało Centrum Komunikacji Strategicznych i Bezpieczeństwa Informacyjnego. Atakowane są też państwowe banki Prywatbank i Oszczadbank – dodano.
W ostatnich godzinach trwa zmasowany atak DDoS (czyli atak na system komputerowy lub stronę internetową przeprowadzany równocześnie z wielu komputerów) na Prywatbank – czytamy w komunikacie. Użytkownicy informują o problemach z płatnościami i działaniem aplikacji. Bank zapewnia, że nie ma żadnego zagrożenia dla pieniędzy klientów, a atak dotyczy jedynie aplikacji Prywat24.
Nie działa też bankowość internetowa Oszczadbanku.
Zaatakowano ponadto strony ministerstwa obrony i sił zbrojnych.
– Niewykluczone, że agresor uciekł się do taktyki drobnych paskudztw – napisano w komunikacie.
Ukraińskie ministerstwo obrony napisało na Facebooku, że jego strona internetowa „najpewniej padła ofiarą ataków DDoS, podczas których rejestrowana jest nadmierna liczba zgłoszeń na sekundę”. – Trwają prace nad przywróceniem działania strony – dodano.
Już wcześniej, 14 stycznia doszło do zmasowanego ataku hakerskiego na ukraińskie strony rządowe.
– Cyberatak na strony ukraińskiego ministerstwa obrony i sił zbrojnych nie musi zapowiadać ataku kinetycznego, raczej jest elementem działań informacyjnych i „podgrzewania atmosfery” – ocenił ekspert Fundacji Pułaskiego Andrzej Kozłowski.
Znajdujemy się z momencie spodziewanej eskalacji konfliktu zbrojnego, który na Ukrainie trwa od 2014 roku, a nieodłącznym elementem tego typu działań jest również sfera informacyjna” – powiedział PAP Kozłowski, który specjalizuje się w cyberbezpieczeństwie.
– Cyberataki przeprowadzone na te strony prawdopodobnie należą do kategorii DDoS – distributed denial of service. To po prostu przeciążenie danej usługi, kiedy większa liczba użytkowników – lub sztucznych użytkowników generowanych przez np. przez botnety za pomocą tzw. komputerów zombie – stara się połączyć w tym samym czasie z daną usługą – dodał. Zaznaczył, że „to nie jest jakiś wyszukany atak, to dobrze znana taktyka, wykorzystywana nie tylko przez podmioty państwowe, ale i niepaństwowe”.
Kozłowski zwrócił uwagę, że ponieważ w sferze medialnej pojawiają się spekulacje, że rosyjski atak na Ukrainę ma nastąpić – zależnie od wersji – o pierwszej, drugiej lub trzeciej w nocy, „większość osób połączy cyberatak z mającym nastąpić atakiem”.
– Nie wykluczam, że tak może być, ale na podstawie dostępnych informacji rozpatrywałbym ten atak raczej w kontekście informacyjnym, niż wielkiej szkodliwości tych działań. Powiedziałbym, że to cały czas element budowania napięcia, zaostrzania sytuacji, starania, żeby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę wokół tego konfliktu – powiedział ekspert.
Nawiązał też do ataku na państwowe banki. Zwrócił uwagę, że „infrastruktura informatyczna banków zawsze stała na wyższym poziomie niż infrastruktura informatyczna administracji państwowej”. – Jeśli ktoś nie może wejść na stronę ministerstwa obrony, może będzie to niewielka strata informacyjna. Bank traci komercyjnie, jeżeli klient nie może wejść na stronę i zalogować się na konto – dodał.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com