Na przedmieściach Doniecka pojawiły się kolumny czołgów. Powiadamia o tym agencja Reutera, powołując się na swoich informatorów. Donieck jest stolicą jednej z samozwańczych republik, które wraz z Ługańską uznała w poniedziałek (21.02) Rosja.
Nagrania publikowane w mediach społecznościowych przez mieszkańców tamtych regionów wskazują, że rosyjskie wojska pod osłoną nocy wkraczają do Ługańska i Doniecka.
Natomiast katarska telewizja Al-Dżazira wyemitowała materiał, na którym widać, że rosyjski sprzęt zmechanizowany jest rozmieszczany w Donbasie.
– Na terytorium tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) w Donbasie zauważono dwie kolumny sprzętu opancerzonego – podała we wtorek po północy rosyjska agencja Interfax. Agencja Interfax, powołując się na świadków podała, że dwie kolumny sprzętu opancerzonego znajdują się na terytorium DRL i kierują się na północ i zachód tego terytorium.
Wcześniej Radio Swoboda informowało o dużej kolumnie czołgów i sprzętu wojskowego, która kierowała się z Doniecka do linii frontu.
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken powiedział we wtorek nad ranem, że oddziały rosyjskich wojsk poruszają się coraz bliżej granicy z Ukrainą, co może wskazywać na to, że inwazja na Ukrainę może nastąpić w każdej chwili. W rozmowie z dziennikarzami dodał, że rosyjskie oddziały, które wkroczyły do samozwańczych tak zwanych republik Donieckiej i Ługańskiej otrzymały rozkazy rozmieszczenia się na tych terenach.
Putin podpisał dekret o uznaniu separatystycznych republik
Prezydent Rosji w poniedziałek (21.02) wieczorem podpisał dekret o uznaniu niepodległości separatystycznych regionów Ukrainy: ługańskiego i donieckiego. Zaraz potem wydał rozkaz siłom zbrojnym Rosji rozpoczęcia operacji „zagwarantowania pokoju” w Donbasie. Na polecenie prezydenta rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma nawiązać stosunki dyplomatyczne z separatystami z Ługańska i Doniecka.
CZYTAJ: „To akt agresji przeciwko Ukrainie”. Putin uznał separatystyczne republiki
– Umowy, które prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek z liderami tzw. „republik ludowych” – Donieckiej (DRL) i Ługańskiej (ŁRL) na terenie Ukrainy przewidują wspólną ochronę granic i wykorzystanie infrastruktury wojskowej oraz baz wojskowych – wynika z dokumentów. W dekrecie o uznaniu niepodległości DRL i ŁRL Putin polecił ministerstwu obrony Rosji zapewnić „wykonywanie przez siły zbrojne funkcji na rzecz podtrzymania pokoju” na tych terytoriach. Dekret przewiduje, że wojskowi mają wykonywać tą funkcję do momentu zawarcia porozumień o przyjaźni i współpracy. Porozumienia te Putin wniósł do parlamentu w nocy z poniedziałku na wtorek.
Tekst porozumień głosi, że Rosja i separatystyczne republiki mogą też okazywać sobie wszelką pomoc, w tym militarną.
??????????Eyewitnesses on the ground in Donbass report massive amount of Russia military equipment being deployed. pic.twitter.com/lY542qwioQ
— Ukraine War Report (@UkrWarReport) February 21, 2022
??????As per reports, Russian military columns already entering Donbass. pic.twitter.com/Xnc08uZZGa
— Ukraine War Report (@UkrWarReport) February 21, 2022
CZYTAJ: Rzecznik rządu: Sankcje dyplomatyczne wobec Rosji nie wystarczą
Kluczowe jest pytanie, jakie granice samozwańczych republik uznała Rosja
– Kluczowym pytaniem po uznaniu przez Rosję „republik ludowych” w Donbasie jest to, w jakich granicach Rosja je uznała. Poparcie przez Moskwę roszczeń separatystów do całości obwodu donieckiego i ługańskiego grozi wojną z Ukrainą – uważa ekspert Jurij Fiodorow. W komentarzu dla Radia Swoboda rosyjski ekspert powiedział, że separatystyczne „republiki ludowe”: Doniecka i Ługańska „pretendują do całego terytorium obwodu donieckiego i ługańskiego”. Zdaniem Fiodorowa jeśli Rosja je poprze, to separatyści „spróbują odebrać Ukrainie siłą te ziemie, a Moskwa – związana z nimi traktatami – okaże wszelką niezbędną pomoc wojskową”.
– Rozpatrzmy zły wariant: po długiej i ciężkiej wojnie armia rosyjska będzie w stanie okupować kilka obwodów Ukrainy. A dalej? Trzeba będzie setek tysięcy żołnierzy i policjantów, by utrzymywać te obwody w posłuszeństwie – powiedział Fiodorow. Wskazał, że już teraz Kreml twierdzi, iż Rosja wydawała na pomoc dla DRL i ŁRL ogromne sumy. – Jutro sumy te mogą wzrosnąć dziesięciokrotnie – dodał ekspert.
Prezydent Ukrainy: Niczego nikomu nie oddamy
– Uznanie przez Rosję tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej to naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej państwa ukraińskiego – oświadczył w nocy z poniedziałku na wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W opublikowanej nocą odezwie do narodu ukraińskiego Zełenski podkreślił, że jego kraj jest oddany polityczno-dyplomatycznemu uregulowaniu sytuacji. – Uznanie przez Rosję samozwańczych republik może oznaczać jednostronne wyjście Moskwy z porozumień mińskich w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie – powiedział prezydent Ukrainy. – Uznanie niepodległości tzw. DRL i ŁRL może świadczyć również o ignorowaniu decyzji czwórki normandzkiej – dodał. – Podkopuje to pokojowe starania i niszczy formaty negocjacyjne – oświadczył w odezwie do narodu ukraińskiego.
Stwierdził też, że Rosja „legalizuje swoje wojska, które faktycznie znajdowały się w okupowanych regionach Donbasu od 2014 roku”.
– Nikomu nie jesteśmy nic winni i niczego nikomu nie oddamy – dodał Wołodymyr Zełenski.- Nie ma obecnie żadnych przyczyn do chaotycznych działań. Zrobimy wszystko, by było tak dalej – zapewnił. Zagwarantował też, że mieszkańcy Ukrainy zostaną poinformowani w przypadku zmiany sytuacji bezpieczeństwa albo wzrostu zagrożenia.
– Jesteśmy na swojej ziemi. Niczego ani nikogo się nie boimy – oświadczył. – Niczego nie jesteśmy nikomu winni. I niczego nikomu nie oddamy – podkreślił.
„Ukraina ma w Polsce pełne poparcie w walce z agresją Kremla”
– Właśnie rozmawiałem z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Zapewniłem, że Ukraina ma w Polsce pełne i ponadpartyjne poparcie w walce z agresją Kremla. I że nienaruszalność granic to dla nas jedna z fundamentalnych norm prawa międzynarodowego. A wobec Rosji? UE i NATO twarde sankcje – napisał w nocy z poniedziałku na wtorek na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
W związku z wydarzeniami w Rosji i Ukrainie premier Mateusz Morawiecki zwrócił się w poniedziałek wieczorem o zwołanie posiedzenia Rady Europejskiej. – Ogłoszona wieczorem 21 lutego jednostronna decyzja Prezydenta Federacji Rosyjskiej o uznaniu niepodległości dwóch samozwańczych „republik” jest ostatecznym odrzuceniem dialogu i rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego. To akt agresji przeciwko Ukrainie, który wymaga jednoznacznej, zdecydowanej i niezwłocznej odpowiedzi w postaci sankcji ze strony Unii Europejskiej – napisał premier w piśmie do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela.
Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział w poniedziałek (21.02) wieczorem w Polsat News, iż Polska oczekuje wprowadzenia „jednoznacznych, silnych gospodarczych sankcji na Rosję”. Jak dodał, chodzi m.in. o sankcje finansowe i zablokowanie gazociągu Nord Stream 2. Według Müllera ewentualne sankcje dyplomatyczne nie wystarczą.
Są pierwsze sankcje
Zachód jednomyślnie potępił uznanie przez Rosję samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy i wysłanie tam rosyjskich wojsk. Część polityków zapowiada rychłe wprowadzenie sankcji wobec Rosji.
Po wystąpieniu prezydenta Rosji Biały Dom zapowiedział wprowadzenie pierwszych sankcji. Krótko później prezydent Joe Biden podpisał decyzję o zakazie jakiejkolwiek współpracy gospodarczej z samozwańczymi republikami z Doniecka i Ługańska. Amerykańska administracja twierdzi, że surowe sankcje wobec Rosji, które zapowiadano wcześniej, wciąż czekają na wprowadzenie. Sankcje zapowiedziała także Kanada.
Wysłanie rosyjskich wojsk na Ukrainę potępił też sekretarz generalny ONZ. Niemcy i Francja uznały działania Rosji za złamanie prawa międzynarodowego, a sekretarz generalny NATO oraz prezydent Litwy oświadczyli w osobnych wypowiedziach, że jest to także złamanie porozumień mińskich.
Działania Rosji potępiło także ministerstwo spraw zagranicznych Turcji.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE HANDOUT