Gmina Ulhówek w powiecie tomaszowskim, zamierza upamiętnić tragicznie zmarłego pilota, mistrza świata w lataniu rajdowym z 1980 roku, pięciokrotnego mistrza Polski, Witolda Świadka. Jedna z nienazwanych dotąd ulic ma nosić jego imię. W tej sprawie ogłoszono konsultacje.
Witolda Świadka wspominają mieszkańcy Ulhówka. – Był lotnikiem. Tu mieszkał, wychowywał się, chodził do szkoły. Wiedzieliśmy, że był pilotem, ale nie, że był aż tak dobry. Na ulicy Pocztowej mieszkali państwo Karasiowie. Ja, jak przyszłam tu mieszkać, to już ich nie było. To była matka Witka Karasia, ale on miał jakieś inne nazwisko. Dawno temu go pamiętam. Chodził z bródką, postawny facet. Na temat naszego lotnika wiem tyle, że jego siostra pracowała w Gminnym Przedszkolu w Ulhówku. Wiem, że opowiadała o swoim bracie, że zginął – mówią mieszkańcy.
– Nasz historyk jakieś pół roku temu zgłosił się do mnie z wnioskiem, aby upamiętnić naszego wybitnego rodaka, pochodzącego właśnie z Ulhówka, pana Witolda Świadka. Rozmawialiśmy, czy to lepszym pomysłem będzie tablica, czy nadamy nazwę ulicy – mówi Łukasz Kłębek, wójt gminy Ulhówek.
– Moja mama pracowała w Warszawie, w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Po rozwodzie z ojcem Witka, Stefanem Świadkiem, poznała tam i zawarła ślub w 1952 roku z moim tatą, Edwardem Karasiem. Tata dostawał przenoszenie do Lublina, Przewodowa. Witek już 15 kwietnia 1957 roku rozpoczął naukę w 1 klasie Szkoły Podstawowej w Ulhówku – opowiada Jolanta Spasowicz, rodzona siostra Witolda Świadka.
– Znałem go. To był bardzo uzdolniony chłopak. Jeszcze w podstawówce, pod koniec, on już sobie sklejał samoloty z rozpiętością skrzydeł 2 metry. Budował z listeweczek, papieru, pergaminu. Przytrzymywaliśmy na linkach i puszczaliśmy – wspomina Aleksander Białek. – Później go tak nie widziałem, bo poszedł do Rzeszowa do Technikum Radiowo-Telewizyjnego. Jak przyjeżdżał na wakacje, to jednego roku przez 2 miesiące wakacji zrobił 2 elektryczne gitary. To było gdzieś może w połowie lat 60. Były jak ze sklepu. Radia tranzystorowe robił od podstaw. Było jeszcze mało telewizorów. W podstawówce jeszcze w 6 klasie zrobił sobie narty do biegania.
– Pamiętam moment wprowadzenia się do tego domu w Ulhówku. Wszyscy weszliśmy. Na ścianie wisiał obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Ten obraz mam tu ze sobą całe życie. Tam wszyscy klęknęliśmy i modliliśmy się przy tym obrazie – opowiada Jolanta Spasowicz. – Witek, będąc w szkole podstawowej, już robił latawce. Przy tej ulicy były dawne tory, jeździła wąskotorówka. Tam brat mnie i bratu Jerzemu puszczał latawce. Właśnie w tym miejscu
– Udało się nam, że znaleźliśmy tutaj w Ulhówku ulicę, która do tej pory nie miała swojej nazwy. Spodobała mi się ta ulica, bo prowadzi ona do miejsca wypoczynku, do parku. Zaplanowałem, że dobrze by wyszło tej ulicy nadać nazwę pilota Witolda Świadka, a później postawić monument, pomnik – tłumaczy Łukasz Kłębek.
– Przede wszystkim był przystojny, inteligentny. Pani Karasiowa też była taką światową kobietą. Pracowała w bibliotece. Bardzo często tam wypożyczałam książki. Ona mi jeszcze opowiadała o tym synu. Później od Joli wiedziałam, że jeździ w różnych zawodach, zajmuje pierwsze miejsca, wyjeżdżał zarobkowo do Emiratów. Zawsze opowiadał o tym, co widział, jakie jest życie w innych krajach. Był zadowolony z pracy, lubił to, co robił – opowiada Stanisława Szmytka.
– Ta ulica jest bardzo dobrym pomysłem, bo to jest takie miejsce upamiętnienia jego bytności, osiągnieć – dopowiada Jolanta Spasowicz.
Witold Świadek mieszkał i uczył się w Ulhówku w latach 1957-63. Zginął w Abu Zabi w katastrofie lotniczej 15 maja 1990 roku. Został pochowany w Rzeszowie.
Konsultacje w sprawie nadania nazwy ulicy Witolda Świadka zaplanowano na 9 lutego.
AP / opr. LysA
Fot. AP