Ma być taniej i bardziej ekologicznie. Lubartowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej chce ograniczyć spalanie węgla, a mieszkania ogrzewać ciepłem ze spalania gazu i biomasy zmieszanej częściowo z węglem. Cztery kogeneratory, czyli silniki gazowe, oprócz ciepła wytwarzać będą energię elektryczną.
– Będzie ona dodatkowym produktem, który da możliwość utrzymania cen ciepła dla odbiorców, a nawet ich obniżki. Aby to zrealizować podpisaliśmy umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i pozyskaliśmy Fundusze Norweskie – mówi prezes Lubartowskiego Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, Lech Kliza. – Perspektywa jest taka, żeby wyjść z węgla. Chcemy to zrobić w ciągu najbliższych lat. Ta umowa i związane z nią inwestycje są tylko pierwszym krokiem.
– Spora liczba podobnych przedsiębiorstw skupia się tylko na wykorzystywaniu biomasy. Ale uważamy, że obecnie nakierowanie się wyłącznie na jedno paliwo nie jest dobrym rozwiązaniem. Ryzyko, jak mogą kształtować się ceny tych paliw jest bowiem dosyć spore. Szczególnie dla małych systemów jak nasz, może to stanowić problem – mówi Lech Kliza.
– W obecnej sytuacji ekonomicznej w naszym kraju, przy cenach energii cieplnej i elektrycznej oraz gazu, ta umowa daje nadzieję na obniżenie w przyszłości cen ciepła dla naszych mieszkańców. Drugi aspekt to „zejście” miasta z emisji CO2, czyli tak zwanych „białych certyfikatów” – ETS. Automatycznie obniży to koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa. Po trzecie wreszcie celem jest ekologia – wyjaśnia burmistrz Lubartowa, Krzysztof Paśnik.
– Nadrzędnym celem jest niski koszt ciepła dla mieszkańców, ale chcemy to pogodzić z ekologią – wyjaśnia Maciej Polak, przewodniczący rady nadzorczej Lubartowskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. – Tymi działaniami staraliśmy się pokazać, że nie trzeba być tylko za działaniami proekologicznymi lub przeciw nim. Można z powodzeniem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Można stabilizować sytuację ekonomiczną, w tym koszty, które obciążają odbiorców, z jednoczesnym zrealizowaniem celów klimatycznych.
– Ta umowa przewiduje wykorzystanie gazu do wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej. Pozostanie część węglowa i jeden kocioł węglowy na współspalaniu z biomasą – dodaje Lech Kliza. Jak tłumaczy w pierwszej kolejności będą wykorzystywane kogeneratory, czyli silniki gazowe, później kocioł węglowy opalany również biomasą, a dopiero w razie potrzeby będą włączane te węglowe.
Wartość całego projektu opiewa na 15,7 mln zł z czego 6,8 mln złotych pochodzi z Funduszy Norweskich. Realizacja modernizacji ogrzewania rozpocznie się jeszcze w tym roku.
JPie / opr. ToMa
Fot. Jerzy Piekarczyk