Piłkarze drugoligowego Motoru Lublin wygrali z trzecioligową Chełmianką 6:2 w meczu sparingowym, który odbył się na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Lubartowie.
Spotkanie miało nietypowy wymiar czasowy. Obie połowy trwały po 60 minut.
– Na pewno cieszy rozmiar wygranej, a jeszcze kilka sytuacji powinniśmy zamienić na bramki. Zawodnicy we wtorek mieli dwa dosyć mocne treningi, a dzisiaj wyszli i zaczęli bardzo dobrze wyglądać fizycznie. Oznacza to, że jesteśmy już w apogeum możliwości motorycznych – rywalizację podsumowuje trener Motoru, Marek Saganowski.
Obrońca Chełmianki Michał Budzyński nie był przesadnie zmartwiony niekorzystnym rezultatem: – Na początku wyszliśmy za wysoko i zostaliśmy skarceni za naszą odwagę. Później mecz był otwarty. To sparing, więc błędy są. Jesteśmy teraz w trochę innej sytuacji niż Motor, jeśli chodzi o przygotowania. Wynik w tym momencie nie jest dla nas najważniejszy, a bardziej przećwiczenie ustawień.
Gole dla Motoru zdobyli: Swędrowski, Ryczkowski, Wójcik, Fidziukiewicz i Ceglarz. Dodatkowo jedna bramka dla lubelskiej drużyny padła po samobójczym trafieniu gracza Chełmianki.
W zespole z Chełma na listę strzelców wpisali się Brzozowski i Wiatrak.
JK / opr. ToMa
Fot. archiwum