We Lwowie panuje względny spokój. Przed sklepami spożywczymi ustawiają się spore kolejki. Podobnie jest przed stacjami benzynowymi.
– Wielu mieszkańców wschodniej i centralnej Ukrainy przyjechało do Lwowa – mówi dziennikarka Kuriera Galicyjskiego Anna Gordijewska. – Jest bardzo dużo mieszkańców ze wschodu, a także ze stolicy, którzy przenoszą się do Lwowa. Lwów, jako miasto przygraniczne, służy pomocą. Jest zorganizowany sztab humanitarny. Ludzie mogą przynosić ciepłe rzeczy, jedzenie. Część osób opuściło Ukrainę. Trzeba przypomnieć o tym, że od czwartku jest ogólna mobilizacja. Mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą przekroczyć granicy. Z drugiej strony duże kolejki ustawiają się właśnie po to, żeby zapisać się do wojska.
Część młodych mieszkanek Lwowa, często z dziećmi, wyjechała za granicę. Starsi mieszkańcy zostają, mówiąc, że nie mają dokąd wyjechać. Nikogo za granicą nie znają.
AG / opr. WM
Fot. EPA/MYKOLA TYS Dostawca: PAP/EPA