Na placu zabaw przy osiedlu Słowackiego w Lublinie podczas zabawy dzieci zerwała się huśtawka. Wprawdzie nikomu nic się nie stało, huśtawka szybko została sprzątnięta, ale nikt nie chce mówić o przyczynie tego zdarzenia.
Jak administracje osiedli dbają o place zabaw w zimie i czy można z nich korzystać? Sprawę badała reporterka Radia Lublin.
– Huśtawka była przymocowana linami i łańcuchami. Ale nie była taka wysoka. Nawet gdyby dziecko spadło, nic by się mu nie stało. Huśtawka jest niby bezpieczna, ale kto wie, czy się akurat sznur czy łańcuch zerwie – mówi jedna z mieszkanek.
Radio Lublin skontaktowało się z administracją osiedla, która jednak odesłała nas w sprawie wyjaśnień do Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tam z kolei usłyszeliśmy, że należy wysłać pismo drogą elektroniczną. Odpowiedź miała dotrzeć najszybciej, jak to będzie możliwe. Nikt w spółdzielni nie znalazł czasu na odpowiedź, ani spotkanie.
– Nie mamy zastrzeżeń do tego placu zabaw. Tu zawsze było bezpiecznie. Sama przychodzę z wnukiem. Jest firma, która dba o ten plac. Przyjeżdża co pewien czas i robi serwis. Jest konserwacja. Widziałam, jak sprawdzali jesienią zeszłego roku – dodają mieszkanki.
A jak sytuacja z bezpieczeństwem placów zabaw wygląda w innych częściach Lublina?
– Place zabaw powinny być poddane przynajmniej co roku kompleksowej kontroli stanu technicznego. My wprowadziliśmy kontrole codzienne oraz comiesięczne. Stwierdzają one, czy urządzenia są kompletne, czy nie ma uszkodzeń struktury – informuje Michał Torebko, kierownik Działu Gospodarki Zasobami Mieszkaniowymi Spółdzielni Mieszkaniowej „Czechów”. – Jeżeli warunki na to pozwalają, nie wyłączamy placów zabaw na zimę. Gdy jakieś urządzenie jest niesprawne, zostaje wyłączone z użytkowania. Jest ono oklejone taśmą – dodaje.
– Żeby huśtawki były bezpieczne, powinny być przede wszystkim atestowane. Wszystkie użyte materiały powinny być odpowiednio zakotwione w gruncie na głębokość, która jest określona w karcie technicznej urządzenia. I huśtawki powinny być wyposażone w łańcuch. Nie mogą być to żadne sznurki czy pręty na stałe przymocowane do siedziska – wyjaśnia Michał Torebko.
– Jest mróz. Warunki atmosferyczne robią swoje. Nie jest dobrze, że zdarzył się taki wypadek, ale myślę, że będzie to nauczka dla wszystkich. I wtedy administracja może będzie się bardziej przykładała i częściej będzie sprawdzać place zabaw – uważa mieszkanka.
Jedno jest pewne – jeśli regularnie sprawdza się stan urządzeń zainstalowanych na placu zabaw, można być pewnym, że są one sprawne i bezpieczne.
RyK / opr. ToMa
Fot. nadesłane