Zarzut uśmiercenia psa ze szczególnym okrucieństwem usłyszał 30-letni mieszkaniec gminy Dębowa Kłoda. Mężczyzna trafił pod dozór policji.
Mężczyzna pomagał właścicielom psa przy naprawie samochodów. Gdy ci wyjechali na pół godziny, został sam na posesji. Po ich powrocie zachowywał się nerwowo i szybko opuścił posesję. Po kilku godzinach mężczyzna wysłał wiadomość, że w bagażniku samochodu zamknął psa, ponieważ ten go ugryzł.
Martwe zwierzę było zawinięte w worki foliowe pod kołem zapasowym, które z kolei było przyłożone dwoma akumulatorami.
30-latek w chwili zatrzymania był trzeźwy. Tłumaczył policjantom, że pies był chory i wymagał pomocy medycznej. A zamknął go w bagażniku, aby nie uciekł podczas transportu do lecznicy.
Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ: Krasnystaw: 63-latek odpowie za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem
EwKa / opr. AKos
Fot. Policja Lubelska