Ratownicy medyczni pomagają na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w województwie lubelskim. Ratownicy z Lublina pełnią dyżury na przejściach granicznych w Hrebennem i Dołhobyczowie.
CZYTAJ: Protest kilkudziesięciu kierowców na DK2 w pobliżu Białej Podlaskiej
– Jesteśmy tu 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – mówi Paweł Krasowicz, ratownik medyczny z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie. – Tak naprawdę największym problemem jest stres i pochodne tego stresu, czyli komplikacje, na przykład nadciśnienia. Nie są to jednak ciężkie przypadki. To są biedni ludzie. Oni uciekają i bardziej potrzebują kontaktu z drugim, życzliwym człowiekiem. Jakiejś pomocy, uśmiechu, dzieci zabawy, niż pomocy medycznej. Z jedną kobietą walczyliśmy 4 godziny, żeby jej to ciśnienie zbić. To nie jest tak, że przychodzą tutaj ranni, bo tego w tej chwili nie ma – dodaje.
Minionej doby polsko-ukraińską granicę w Lubelskiem przekroczyło blisko 13 tysięcy osób.
MaTo / opr. LysA
Fot. Piotr Michalski