Protestujący przed polsko-białoruskim przejściem granicznym nie dostali zgody od Urzędu Gminy Terespol na kontynuowanie blokady. To głównie przebywający w Polsce ukraińscy aktywiści, którzy sprzeciwiają się transportowi towarów do Rosji i Białorusi.
Kolejka TIR-ów przed przejściem granicznym sięga ponad 40 km i zaczyna się w okolicach Worońca.
CZYTAJ: „Zrobimy wszystko, aby zatrzymać tę wojnę”. Kolejny dzień protestów w Koroszczynie [ZDJĘCIA]
Poniedziałkowe rozmowy protestujących i przedstawicieli firm transportowych nie przyniosły rozstrzygnięcia. – Nie poddajemy się, ale będziemy przestrzegać polskiego prawa – mówi organizatorka protestu Natalia Panczenko. – Blokada będzie trwała, dopóki mamy oficjalne zezwolenie, a ono nam się kończy jutro (22.03) o godz. 8.00. Kolejnego zezwolenia urząd gminy nam nie przedłużył. Ale my tej blokady nie kończymy. Będziemy się ubiegać się o kolejne zezwolenia. Będziemy działać w zgodzie z polskim prawem i domagać się, aby Unia Europejska zaprzestała handlu z Rosją.
Grupa zdenerwowanych kierowców zablokowanych ciężarówek i przewoźników po raz kolejny próbowała nakłonić aktywistów do natychmiastowego zakończenia protestu. Obydwie strony musiała rozdzielić policja.
– To dla nas bardzo trudna sytuacja – mówi kierowca i przewoźnik z Łosic Antoni Czarkowski. – Mamy zlecenia i chcemy pracować. Mamy kredyty. To nie moja wina, nie wina Polski, że jest wojna rosyjsko-ukraińska, ale zaraz będzie w takiej sprawie wojna polsko-ukraińska. Bo my nie możemy sobie pozwlic na to, aby siedzieć w domu i nie zarabiać pieniędzy.
Przed przejściem granicznym w Koroszczynie protestuje kilkadziesiąt osób.
MaT / opr. AKos
Fot. Małgorzata Tymicka