– Praca sezonowa, szczególnie w rolnictwie, może być na Lubelszczyźnie głównym kierunkiem zatrudnienia uchodźców – uważają specjaliści zajmujący się rynkiem pracy. Ukraińców w Polsce wciąż przybywa. Coraz więcej osób szuka także możliwości zarabiania pieniędzy.
CZYTAJ: Sejm uchwalił specustawę o pomocy uchodźcom z Ukrainy
– Oferty związane z rolnictwem już się pojawiają, a będzie ich coraz więcej – mówi Dariusz Krzywiec z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Przyjechała grupa Ukraińców, mamy taki ośrodek, w którym przebywają. Pierwszym dwóm osoby, które u nas się zatrzymały, praktycznie tego samego dnia przedstawiona została przez samorząd oferta pracy w firmie prywatnej. Znalazły zatrudnienie w branży ogrodniczej, czyli w takiej branży dość powszechnej.
– Z mojego rozpoznania wynika, że dla mężczyzn byłoby znacznie więcej pracy – mówi Stanisław Gołębiowski, wójt gminy Końskowola. – Dla kobiet to jedynie w naszych szkółkach i na polu jak już ruszy wegetacja. Ale jest nadzieja, że może coś się tam znajdzie.
CZYTAJ: Ukraińscy uchodźcy poszukują pracy. Nie tylko Lublin pomaga w jej znalezieniu
– Przyjęłam tutaj dwie osoby i pracują – mówi Janina Cur, właściciel hurtowni szkółkarskiej w Końskowoli. – Natomiast mam swoich stałych pracowników, którzy mają umowę o pracę i wiedzą jak się pracuje. Teraz przychodzi ktoś nowy, nad którym potrzebny jest taki ciągły nadzór. Poza tym jest bariera językowa, porozumiewamy się na migi, różnie nam to wychodzi. Jest tu masa szkółek: drzew owocowych, roślin ozdobnych, róż. Nie da się wszystkiego zrobić mechanicznie, potrzebny jest człowiek. Szkółkarze narzekali w ostatnim okresie, że brakuje rąk do pracy. Niektórzy porzucali wręcz produkcję szkółkarską, ponieważ nie miał kto robić.
– Codziennie odbieramy telefony, pracodawcy kontaktują się: w jaki sposób można uzyskać wsparcie, jak można zatrudnić te osoby – mówi Krzysztof Gumieniak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Puławach. – Przychodzą również osoby zainteresowane, które przybyły z Ukrainy, mają dokument potwierdzający przekroczenie granicy i pobyt uregulowany na terenie powiatu puławskiego. Te osoby pytają, jakie są możliwości podjęcia pracy. Dajemy im te oferty, które aktualnie mamy. Kontaktujemy ich z pracodawcami. Zresztą na stronie internetowej takie informacje też na bieżąco aktualizujemy. Głównie dominują tutaj branże dotyczące: produkcji, przetwórstwa, budowlanki. Ale tutaj pracodawcy bardziej stawiają na mężczyzn. A zdecydowana większość uchodźców stanowią kobiety.
– Opiekuje się kobietami, które poszukują pracy – mówi Luba. – Kobiety, których dzieci mogą już chodzić do szkoły, bardzo chętnie podjęłyby się jakiejkolwiek pracy. Ale tu w Puławach trudno znaleźć taką pracę. One są nawet gotowe do wyjechać do Lublina bądź dalej. W innej sytuacji są kobiety, które mają małe dzieci, one na razie nie mogą pracować. Ale chętnych do pracy jest dużo. Znalazłyśmy jednej mamie prace. Będzie pomagać sprzątać u pewnej pani, która ma duży dom, małe dzieci, sama chodzi do pracy i nie ma czasu, aby dom posprzątać.
– Obecnie pracodawcy mają jeden problem, a drugi może się pojawić – mówi Michał Krawczyk, wiceprzewodniczący Rady Krajowej Izby Gospodarczej. – Pierwszy to taki, że wyjechało bardzo dużo ukraińskich mężczyzn, którzy dotychczas w Polsce pracowali. To osłabiło polski rynek pracy. Ciężko przystosować nowych pracowników. Drugim problemem jest napływająca liczba osób z Ukrainy. Tylko że to głównie kobiety i dzieci. Pracodawcy będą musieli się dostosować i tworzyć odpowiednie stanowiska pracy dla kobiet, które miały na Ukrainie bardzo dobre zawody, poszukiwane w Polsce. Natomiast bariera językowa może się okazać nie do przeskoczenia.
– Okazuje się, że kwalifikacje mają bardzo wysokie. Są to często osoby, które wykonywały często specjalistyczne zawody na terenie swojego państwa. Przybywając tutaj oni nie mają jakby oczekiwań, że muszą koniecznie pracować w tych zawodach, które wykonywali na Ukrainie. Osobom, które posługują się językiem polskim, łatwiej się odnaleźć i wtedy jest możliwość wykonywania tych zawodów, które wykonywali tam na terenie Ukrainy – dodaje Krzysztof Gumieniak.
Wielu pracodawców czeka na wejście w życie specustawy, regulującej między innymi zatrudnianie uchodźców. Ma ona maksymalnie uprościć ten proces.
ŁuG / opr. AKos
Fot. Piotr Michalski