Będą kolejne eksponaty do zwiedzania i zmodyfikowane aranżacje istniejących wystaw. Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie przygotowuje się do nowego sezonu turystycznego.
– Nowością, na którą wiele osób czeka, będzie możliwość obejrzenia wnętrza pozyskanego dwa lata temu samolotu transportowego An-26 – mówi Jacek Zagożdżon z dęblińskiego muzeum. – Dzisiaj zamontowaliśmy trap, który pozwoli nam wejść, ale również wjechać wózkiem. Również osoby z niepełnosprawnościami będą mogły wjechać do naszego pierwszego statku powietrznego. Do tej pory było to niemożliwe ze względów technicznych. W samolocie jest duża przestrzeń bagażowa, która może zostać wykorzystana do transportu uzbrojenia. Po jednym pociągnięciu mamy już siedziska, które mogą przyjąć na przykład przygotowujących się do desantów żołnierzy sił specjalnych.
– Interesuję się lotnictwem. Mam niedaleko do muzeum. Stwierdziliśmy, że na pewno będzie coś ciekawego do obejrzenia – mówi jeden z odwiedzających.
– Byłem tu na samym początku. Nie było wtedy jeszcze budynków – opowiada jeden z mężczyzn. – Same pojedyncze sztuki samolotów tu stały. Czyścili, przygotowywali, ale efekt jest. Ta stara technika ma coś w sobie. Mało kto się już przyznaje do tych czasów.
– Obecnie można wejść do samolotu rządowego Jak-40 i do śmigłowca Mi-6 – tłumaczy Paweł Pawłowski, dyrektor Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. – To są takie nasze dwa żelazne punkty programu. Teraz trzecim będzie An-26. Muzea techniki są bardzo atrakcyjne dla wszystkich grup wiekowych. Mają bardzo dobrą frekwencję. Myślę, że nasza 40-tysięczna widownia tutaj w Dęblinie jest tego najlepszym dowodem. Zaczynaliśmy bardzo niedawno, 11 lat temu. Można obejrzeć na zewnątrz statki powietrzne, śmigłowce i samoloty, ale można też do nich zajrzeć. I to jest ten walor poznawczy, edukacyjny. Można czegoś dotknąć, doświadczyć.
– Zawsze fajnie wejść do jakiejś maszyny, czy to będzie statek bojowy czy transportowy; zobaczyć od środka, poczuć to co piloci – mówi młody człowiek.
CZYTAJ: Jubileusz lubelskich harcerzy w puławskim muzeum
– Kokpit An-26 jest jeszcze dosyć mocno obnażony, pozbawiony pewnych elementów – zauważa Jacek Zagożdżon. – Kiedy samolot był przekazywany do szkoły w Częstochowie był jeszcze w służbie. Pewne elementy były wykorzystywane. Dzisiaj staramy się go odbudować. Trwają prace, żeby przywrócić świetność tej kabinie. Brakuje większości przyrządów: sztucznego horyzontu, zegarów, całego wyposażenia kokpitu. Jeśli ktoś z Państwa posiada taki sprzęt, może jako pamiątkę, chętnie podejmiemy rozmowy.
– Będzie to kolejna atrakcja do zwiedzania w muzeum dęblińskim – zapowiada dyrektor Pawłowski. – Oprócz tego nowe aranżacje wystaw stałych. Jak przyjrzymy się samolotowi myśliwskiemu Mig-21 to przy nim stoi aparat, który podaje prąd, słynna APA. To też jest nowa aranżacja. Wróciła cysterna paliwowa na samochodzie Star 266 po remoncie, który został wykonany z wielką starannością przez Hutę Stalowa Wola, naszego mecenasa, partnera i darczyńcę. Wszystko to stało się w ramach programu „Pod dobrymi skrzydłami”, czyli programu sponsorskiego dla mecenasów kultury, którzy chcą wesprzeć misję muzeum.
Dodajmy, że wnętrze samolotu An-26 będzie można oglądać w dęblińskim muzeum prawdopodobnie jeszcze przed Wielkanocą. W nowym sezonie turystycznym pojawi się również nowa aranżacja namiotu sferycznego, w którym widzowie zobaczą sprzęt hangarowo-lotniskowy.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. ŁuG