Kolejna rodzina z Ukrainy trafiła do Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. W każdej rodzinie jest chore dziecko, które do tej pory było objęte domowym hospicjum w Równem, Charkowie i Lwowie. Teraz szanse na leczenie i rehabilitacje mają w Lublinie. Minionej nocy prezes placówki, ojciec Filip Buczyński, odebrał z dworca PKP mamę z dwójką dzieci z Równego. Jedno z dzieci ma guza mózgu. Rodzina przyjechała do Lublina specjalnym pociągiem humanitarnym.
– Teraz z nowymi domownikami omówimy zasady codziennego życia, bo to ich nowy dom – mówi prezes Hospicjum, ojciec Filip Buczyński. – Dzisiaj o godzinie 2.30 na Dworcu PKP w Lublinie przyjęliśmy 9 rodzinę. Skąd te rodziny pochodzą? Jest to Charków, Równe oraz okolice Lwowa. Te rodziny były pod opieką dziecięcych hospicjów. Jest to w sumie blisko 40 osób. Za chwilę będzie nasze pierwsze spotkanie organizacyjnie, jako że trzeba wszystkie rzeczy sobie powyjaśniać i jak w rodzinie dobrze współpracować, realizować wszystkie zadania, które mamy w zakresie logistyki, sprzątania, prania. Wszystkiego. Także opieki medycznej, pomocy psychologicznej dla chorych dzieci i rodzeństwa – dodaje.
CZYTAJ: Straż Graniczna: do Polski przybyło 624,5 tys. uchodźców z Ukrainy
Od trzech dni Hospicjum Małego Księcia jest domem dla pani Tatiany oraz jej dzieci.
– Mam 3 dzieci. Najstarsza córka ma ciężką niepełnosprawność i potrzebuje na stałe opieki. Wyjechaliśmy z Zaporoża tuż po tym, gdy usłyszałyśmy pierwszy wybuch. Teraz czujemy się bezpiecznie, ale boli mnie to, co dzieje się w Ukrainie. Wyjechaliśmy natychmiast, dlatego dzieci nie zdążyły zrozumieć tego, co się dzieje. Staramy się nie pokazywać im wiadomości. Jestem sama z dziećmi, ale pomagają nam wolontariusze. Jest bardzo ciężko, ale muszę uratować chociaż dzieci – mówi pani Tatiana.
Opieka dla dzieci hospicyjnych z Ukrainy jest zagwarantowana w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Chore dzieci mogą korzystać między innymi z opieki lekarskiej, rehabilitacji oraz świadczeń stomatologicznych. Zajęcia będzie miało też zapewnione ich zdrowe rodzeństwo. Z kolei ich ojcowie od poniedziałku zaczną pracę.
MaK / opr. LysA
Fot. MaK