Wolontariusze i prywatni ludzie pomagają uchodźcom na granicy. Tych w Polsce jest coraz więcej. Każdy pomaga jak może.
– Szlaban na polsko–ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku co chwilę się otwiera – relacjonuje reporter Radia Lublin, Tomasz Maczulski. Do Polski docierają kolejni uchodźcy z Ukrainy. Spotkałem tu m.in. Kim i Marko z Berlina. Oboje pomagają na granicy ukraińskim uciekinierom. Podają gorące posiłki i napoje. Są tu prywatnie. Zebrali pieniądze, wsiedli w swojego kampera i przyjechali. Do Berlina wezmą też kilka osób z Ukrainy. Tych, którzy będą chcieli tam jechać. Na przejściu granicznym są również harcerze, przedstawiciele Polskiej Akcji Humanitarnej czy prywatni ludzie, którzy np. oferują transport do Lublina. Każdy pomaga jak może.
– Od początku agresji Rosji na Ukrainę do Polski uciekło 1 mln 67 tysięcy osób – informuje Straż Graniczna.
Autokary i prywatne samochody co kilka lub kilkanaście minut wjeżdżają do Polski – relacjonuje Tomasz Maczulski. – Na granicy wielu wolontariuszy, którzy pomagają jak tylko mogą. Uchodźcy, po minięciu szlabanu, mogą zjeść ciepły posiłek lub napić się gorącej herbaty. Na dzieci czekają też słodycze i zabawki. Z autokarów wysiadają głównie kobiety z małymi dziećmi. Na niektórych czekają znajomi i przyjaciele. Jadą dalej. Na zachód lub na północ Polski. Tam będą zaczynać życie na nowo. Na twarzach uciekających przed wojną kobiet strach przed nieznanym, z drugiej strony radość, że już są wszyscy bezpieczni.
CZYTAJ: „Musieliśmy się spakować w ciągu 15 minut”. Kolejni uchodźcy na przejściu w Dorohusku
Z danych wynika, że 90 procent z nich to obywatele Ukrainy. Pozostali uchodźcy pochodzą z państw całego świata. To około stu różnych narodowości.
MaTo / opr. PrzeG
Inforgrafika PAP / Maciej Zieliński
Fot. archiwum