Polska nie powinna obawiać się skutków ataków bombowych ze strony Rosji, wymierzonych w cele znajdujące się blisko granicy. Zapewnia o tym dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego.
W porannej rozmowie Radia Lublin zaznaczył, że nad Polską codziennie latają samoloty zwiadowcze.
– To są takie samoloty jak natowski AWACS, czyli samoloty wczesnego ostrzegania. Latające radary, które śledzą sytuację w polskiej przestrzeni powietrznej, jak i kilkaset kilometrów dalej. To są samoloty rozpoznania radioelektronicznego, to są latające tankowce. Wiadomo, że w polskiej przestrzeni powietrznej są też myśliwce państw NATO. Taki atak oznaczałby, że Rosja zaczyna wojnę z Polską, Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i każdym innym państwem NATO. Taki atak zostałby prawdopodobnie szybko wykryty i odparty – dodaje dr Michał Piekarski.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Dr Michał Piekarski nawiązał do ataku rosyjskich samolotów na bazę wojskową w Jaworowie, 20 km od polskiej granicy. Jak podały ukraińskie służby, z 30 pocisków wystrzelonych przez Rosję, większość udało się przechwycić. Zdaniem eksperta to świadczy m.in. o tym, że Ukraina prawdopodobnie otrzymała wcześniej od NATO ostrzeżenie o planowanym ataku.
Dr Piekarski dodaje, że dostawy uzbrojenia i wymiana informacji rozpoznawczych to wszystko, co NATO może zrobić dla Ukrainy bez rozpoczynania otwartej wojny z Rosją.
KosI / opr. PrzeG
Fot. ism.uni.wroc.pl