Iga Świątek wygrała w finale z grecką tenisistką Marią Sakkari 6:4, 6:1 i zwyciężyła w prestiżowym turnieju rangi WTA 1000 w kalifornijskim Indian Wells. Od poniedziałku 20-letnia Polka będzie wiceliderką światowego rankingu, tylko za Australijką Ashleigh Barty.
Świątek w niedzielę odnotowała piąty zawodowy triumf, a czwarty w cyklu WTA. W poprzednim sezonie zwyciężyła w Adelajdzie i Rzymie, a pod koniec lutego wygrała turniej w Dausze. Jej największym sukcesem pozostaje wielkoszlemowy tytuł z Paryża z 2020 roku.
Jedyny finał imprezy WTA przegrała w debiucie na tym etapie w Lugano w 2019 roku.
Za wygraną w Indian Wells otrzymała 1000 punktów do rankingu światowego oraz 1,23 mln dolarów premii.
Niedzielny mecz był 11. z rzędu zwycięskim w wykonaniu podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego, która poprawiła tegoroczny bilans na 20-3.
Z 26-letnią Sakkari Polka w ostatnich miesiącach spotyka się regularnie. Trzy pierwsze starcia przegrała, w tym w ćwierćfinale French Open 2021, ale 25 lutego w półfinale w Dausze Świątek wygrała 6:3 6:4.
Finał nie zaczął się po jej myśli, bo już w pierwszym gemie pozwoliła się przełamać, w dodatku nie zdobywając żadnego punktu. Być może wysoka stawka spotkania sprawiła, że już „na dzień dobry” popełniła dwa podwójne błędy serwisowe. Polka szybko się otrząsnęła i również wskutek podwójnego błędu przy podaniu Greczynki szybko zrobiło się 1:1.
Później obie tenisistki świetne akcje przeplatały nieudanymi zagraniami (tych drugich było więcej), a dwa kolejne „podwójne” Świątek sprawiły, że znowu górą była returnująca. Festiwal przełamań trwał w najlepsze, bo kalifornijski wiatr nie ułatwiał zadania serwującym. Przerwała go, jednak tylko na chwilę, zawodniczka trenera Tomasza Wiktorowskiego, która wyszła na 4:2, ale po chwili Sakkari odrobiła stratę.
Przy stanie 5:4 dla Polki rywalka znowu miała problemy przy własnym serwisie, a Świątek wykorzystała trzeciego setbola, wygrała premierową partię i objęła prowadzenie w meczu.
Choć wiatr hulał po korcie i mnożyły się podwójne błędy, to pierwsze przełamanie w drugiej odsłonie nastąpiło dopiero w czwartym gemie, po którym Świątek wyszła na 3:1, korzystając z coraz bardziej nerwowej gry Greczynki. Polka poszła za ciosem, podwyższyła prowadzenie na 4:1. Widać było, że na korcie czuje coraz pewniej, grała regularnie i nie dawała przeciwniczce nadziei, że może jeszcze odwrócić losy spotkania. Drugi set zakończył się wynikiem 6:1, a cały mecz trwał 81 minut.
Potwierdziła się reguła, że w pojedynkach tych tenisistek do wyłonienia zwyciężczyni wystarczą dwie partie.
Iga Świątek w Indian Wells, gdzie wcześniej jej najlepszym rezultatem była 1/8 finału z poprzedniej edycji, poprawiła osiągnięcie Agnieszki Radwańskiej. Krakowianka w 2014 roku – także trenowana wówczas przez Tomasza Wiktorowskiego – dotarła do finału, w którym jednak musiała uznać wyższość Włoszki Flavii Pennetty.
Teraz światowa czołówka przeniesie się Miami, gdzie w środę rozpocznie się kolejna impreza rangi WTA 1000.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO