– Reporterka stacji TVP World, Monika Andruszewska, wywiozła w trzydziestu ukraińskich cywilów z ostrzeliwanego i bombardowanego miasta Irpień, znajdującego się w obwodzie kijowskim — powiedział wicedyrektor stacji Dawid Wildstein, który wcześniej opisał zdarzenie w mediach społecznościowych.
– Zaryzykowała własne życie. Nie znam drugiej takiej osoby. Jest bohaterką – podkreślił.
Do wydarzenia doszło w poniedziałek (08.03). Znajdujący się w obwodzie Kijowskim Irpień znalazł się pod obstrzałem wojsk rosyjskich. Według informacji TVP World, Polka jako jedyna z reporterów przedłożyła bezpieczeństwo znajdujących się w mieście cywilów nad obowiązki zawodowe. Porzuciła kamerę i telefon, by eskortować trzydzieści osób i wywieźć je z niebezpiecznej strefy.
CZYTAJ: W poniedziałek z Irpienia ewakuowano około 2 tys. osób [ZDJĘCIA, WIDEO]
– Dzielna Polka, moja przyjaciółka Monika Andruszewska, świetna dziennikarka i reporterka wojenna, ale przede wszystkim Człowiek. Według świadectwa ukraińskich żołnierzy uratowała ok. 20 rodzin pod zbombardowanym przez Rosjan mostem w Irpieniu koło Kijowa – napisał w mediach społecznościowych wieloletni działacz na rzecz wolności Ukrainy Nedim Useinow. Jak podkreślił, „kiedy zagraniczni dziennikarze kręcili materiał dla swoich stacji, ona odstawiła kamerę i rzuciła się na pomoc ludziom”. – Brawo! Po prostu chapeau bas – podsumował.
Dawid Wildstein podkreślił, że eskortowanie cywilów było wyjątkowo niebezpieczne. – Wielu mieszkańców zostało rozstrzelanych przez wojsko rosyjskie – powiedział.
CZYTAJ: Ukraińskie władze: W rosyjskich ostrzałach w Irpieniu podczas ewakuacji zginęło ośmioro cywilów
Jak powiedział, ludność cywilna wywieziona z Irpienia znajduje się obecnie w bezpiecznym miejscu. – Ustabilizowały się trasy przerzutowe dla ludzi, którzy uciekają. I przynajmniej dotychczas nie słyszeliśmy o tego typu barbarii, z jaką mieliśmy do czynienia poprzedniego dnia – wyjaśnił Wildstein.
Dodał, że Monika Andruszewska wróciła dziś do obowiązków zawodowych i zamierza pozostać na pierwszej linii. – Kiedy z nią dzisiaj rozmawiałem, mówiła, że wszystko się już ustabilizowało – przekazał Wildstein.
30-letnia Monika Andruszewska jest korespondentką z Ukrainy od czasu rewolucji w 2014 roku, kiedy to prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz ustąpił ze stanowiska, a w Ukrainie miał nastąpić zwrot w stronę Europy. Pracowała na linii frontu w Donbasie podczas trwającej osiem lat wojny.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Monika Andruszewska Facebook