Kolejne 52 tys. osób wjechało z Ukrainy przez przejścia graniczne w regionie

pm dorohusk 020322 031 2022 03 03 052203 2022 03 03 094358

Kolejne 52 tys. osób wjechało wczoraj (2.02) z Ukrainy do Polski przez przejścia graniczne w woj. lubelskim. Na większości z nich ruch odbywa się na bieżąco. Tylko w Dorohusku czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosi jedną godzinę.

„Minionej doby na wjeździe do Polski z Ukrainy odprawiono 52,8 tys. osób. Z czego najwięcej w Dorohusku 15,2 tys.” – poinformował rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Dariusz Sienicki.

Na pozostałych przejściach odprawiono: w Dołhobyczowie – 13,9 tys. osób, w Hrebennem – 12,4 tys. osób, a w Zosinie – 11,1 tys. osób.

– Pracujemy na pełnych obrotach 24 godziny na dobę – mówi rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt Dariusz Sienicki. – We wszystkich przejściach granicznych oczywiście oprócz odprawy pojazdów odprawiamy również osoby, które pieszo stawiają się do odprawy. Jeżeli mówimy o czasach oczekiwania: praktycznie wszędzie odprawy prowadzone są na bieżąco na kierunku wjazdowym, jak i wyjazdowym. Jedynie w Dorohusku podróżni wjeżdżający do Polski muszą poczekać ok. godziny.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Noc na przejściu granicznym w Dorohusku

Od początku rosyjskiej inwazji do Polski przybyło ponad 575 tys. uchodźców z Ukrainy. W środę (2.03) funkcjonariusze odprawili 95 tys. osób z tego kraju, a w czwartek do godz. 7.00 – ponad 27 tys.

Według danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych większość osób, które przybyły do Polski, to obywatele Ukrainy. Wśród uciekających przed wojną są też Polacy, a także obywatele Uzbekistanu, Białorusi, Indii, Nigerii, Algierii, Maroka, Afganistanu, Pakistanu, USA czy Rosji.

„Nasz kraj udziela schronienia każdej osobie, której życie jest zagrożone – bez względu na jej narodowość” – podkreśla MSWiA. Resort zaznacza, że wszystkie osoby wpuszczane do Polski są weryfikowane przez Straż Graniczną, i tłumaczy, że wobec tych, w stosunku do których są wątpliwości, np. nie mają dokumentów, funkcjonariusze SG stosują odpowiednie procedury sprawdzające.

PAP / opr. GRa

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version