Lubelskie biblioteki starają się zdobyć ukraińskie książki, między innymi dla dzieci. Okazuje się, że taka forma pomocy staje się równie ważna i potrzebna, jak wsparcie w postaci leków, ubrań czy żywności.
– Uchodźcy przyjechali do Polski z niewielkim bagażem podręcznym. Często nie było w nim miejsca na książkę – mówi koordynator pomocy dla Ukrainy, Dorota Mościbrodzka z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej imienia Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. – Za tym stoją konkretne dzieciaki, które pakowały swoje plecaki i nie było czasu czy miejsca, żeby pomyśleć o książce. I nagle dzieci są w obcym kraju i okazuje się, że nie ma tej ukochanej książki.
– Zaczynamy się rozglądać w poszukiwaniu ukraińskich książek, bowiem te prośby mają niezwykłą siłę. Stoją za nimi konkretne dzieci, w konkretnym wieku – mówi Dorota Mościbrodzka.
– Nie wszystkie biblioteki w Lublinie mają zbiór ukraińskich książek. Ale radzimy sobie w inny sposób – mówi kierownik filii nr 1 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, Monika Nowicka. – Organizujemy gry i zabawy, aby dzieci choć przez chwilę zapomniały o koszmarze wojny i ucieczki z domu. Dzieci przychodzą na nie od zeszłego czwartku codziennie, w różnych godzinach. Mamy je u nas zostawiają i idą załatwiać sprawy urzędowe. Z komunikacją jest fajnie, bo z dziećmi jest dosyć łatwo się dogadać. Pomagają nam w tym słowniki w telefonach. Mamy tylko książki polskie, więc dzieci jedynie oglądają obrazki.
– Bawimy się też pacynkami. Bardzo fajnie to wygląda, bo język jest mieszany. Często jest wymieszany nawet z językiem angielskim, bo dzieci jakieś jego podstawy mają. Wychodzi różny miszmasz. Oglądają też na komputerze bajki w języku ukraińskim – opowiada Monika Nowicka.
– Ukraińskie książki dla dzieci już jadą do Lublina. Czekamy na przesyłkę – informuje Lidia Głębicka z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej imienia Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. – Książki zostały nam przekazane dzięki współpracy z Instytutem Książki, który zdecydował się na rozesłanie po bibliotekach nieodpłatnie kilku tysięcy książek w języku ukraińskim, nie tylko dla dzieci. Oprócz tego mamy jeszcze możliwość ściągnięcia darmowych e-booków.
– O książki pyta ostatnio coraz więcej osób – potwierdza Ewa Hadrian z tej samej placówki. – Poszukują nie tylko książek dla dzieci i młodzieży, ale również dla osób dorosłych. Po prostu chciałby one czymś zająć myśli, żeby nie myśleć o wojnie. Wyciągamy ze zbiorów te książki w języku ukraińskim, które mamy. Liczymy także, że rynek wydawniczy szybko odpowie na to zapotrzebowanie. Myślimy także, żeby niektóre pozycje ściągać w postaci audiobooków.
– Na apel odpowiedzieli także producenci gier planszowych, których w bibliotekach jest sporo – mówi Bożena Michalska z firmy Granna. – Mamy w swoje ofercie sporą liczbę gier po ukraińsku, ponieważ przygotowywaliśmy je dla naszego ukraińskiego partnera handlowego. Transport gier miał kilka dni temu wyjechać do Kijowa. Z wiadomych względów nie wyjechał. Postanowiliśmy więc przekazać pewną ich część do różnych ośrodków, w których przebywają ukraińscy uchodźcy: szkół, przedszkoli, fundacji. W ramach pomocy na swojej stronie postanowiliśmy umieścić instrukcje po ukraińsku do bezpłatnego pobrania.
Swoją ofertę przyszykowały też kina. Sieci Multikino i Cinema3D zapraszają na seanse filmowe z ukraiński dubbingiem. Będą one bezpłatne dla uchodźców i ich opiekunów.
Na stronach bibliotek znajdują się informacje – także po ukraińsku – w jaki sposób ściągnąć z sieci darmowe, ilustrowane e-booki dla dzieci w języku ukraińskim.
TSpi / opr. ToMa
Fot. pixabay.com