Półtora tysiąca osób przewinęło się przez Liliową 5 w Lublinie. To miejsce stało się domem tranzytowym dla uchodźców z Ukrainy. Powstało w prywatnym domu, który właścicielka udostępniła potrzebującym ludziom. Na Liliową cały czas przyjeżdżają ludzie uciekający przed wojną.
– W nocy przyjechała do nas rodzina z obwodu czernichowskiego. W czasie ucieczki z miasta ich samochód został ostrzelany – mówi wolontariusz z Liliowej 5, Adam Horbowski. – Pani przyjechała do nas wczoraj około godziny 23.00, po 18 godzinach jazdy. Pokazała nam, że w tylnym świetle ma jeden odłamek. W drzwiach bocznych ma kolejną dziurę po odłamku. Jest na wylot. Widać, że utknęła w fotelu. 10 cm wyżej i mielibyśmy panią z raną – dodaje Adam Horbowski.
– Pochodzę z wioski Kijanka z obwodu czernichowskiego – mówi pani Natalia. – Nasza wioska jest całkowicie zniszczona. Straciliśmy nasz dom. Jechaliśmy bardzo długo, ponieważ jest dużo punktów kontrolnych i wszędzie jest niebezpiecznie. W moim samochodzie było bardzo dużo ludzi. Zabrałam wszystkich, sąsiadów, kogo tylko mogłam. Siedzieliśmy ciasno, a w bagażniku jechało małe dziecko. Pamiętam mocne uderzenie i huk. Wydawało się, ze coś na nas leci ze wszystkich stron. Nie zatrzymałam się, a kiedy tu przyjechałam, najpierw zauważyłam, że tylne drzwi się nie zamykają. Mój mały syn Bogdan powiedział: mamo, obok ciebie jest dziura w drzwiach – opowiada pani Natalia.
– Jesteśmy grupą znajomych – wyjaśnia Marcin Pszenniak z grupy Liliowa 5 – Pomoc Ukrainie. – Olgę i Łukasza poznałem dwa tygodnie temu, gdy przyjechałem z ukraińską rodziną, dla której szukałem zakwaterowania. Poznałem Olgę i Łukasza i zaczęliśmy działać. Na początku przyjmowaliśmy 10-20 osób. Tak zaczęło się to wszystko nakręcać. Trochę taką pocztą pantoflową, bo wszystko robimy prywatnie. Ja jestem odpowiedzialny za Internet, za media społecznościowe, więc śledzę wszystkie informacje, grupy pomocy dla Ukrainy, głównie na Facebooku. Ogłaszam nasze posty: co potrzebujemy albo czego mamy za dużo, co możemy wydawać dla innych, ile mamy miejsc dostępnych – wylicza.
– Wstajemy rano i przyjeżdżamy tutaj – mówi Adam Horbowski. – O 7.00 jechaliśmy po tych ludzi, którzy mieli jechać do Włoch, a zrobili niespodziankę i pojechali do Wisły, z tego co się dowiedziałem. Po drodze dostałem telefon, że trzeba jechać po kogoś na granicę. Już wiem, że jutro jadę do Lwowa z jednym panem, zawieźć trochę rzeczy i przywieźć ludzi. W międzyczasie staramy się robić tutaj bieżącą robotę.
CZYTAJ: Strażacy z Lubelszczyzny pomogli w transporcie rannej 6-latki z Ukrainy [ZDJĘCIA]
– Wyjechałam z Czernichowa – mówi Tatiana. – Nasze miasto jest mocno bombardowane. Zabrałam dzieci i wyjechałam. Jesteśmy tutaj pierwszy dzień. Do tej pory mieszkaliśmy w schronie w piwnicy. Tutaj czujemy się znacznie lepiej. Wszyscy są bardzo mili i przyjaźni. Teraz czekamy na właścicielkę i zapytamy, jak długo możemy tutaj pozostać i dokąd jechać dalej.
– Jest to dom prywatny – opowiada Olga Bator, właścicielka posesji. – Łącznie ma 560 metrów kwadratowych, natomiast nadających się do zamieszkania 360. W przyziemiu mieszczą się 34 osoby. W szczycie natomiast ten garaż mieścił trochę ponad 60 osób. Wysyłaliśmy ludzi miedzy innymi do Leverkusen. Dostaliśmy stamtąd pomoc humanitarną. Przywieźli te rzeczy w autokarach. Żeby nie wracać „na pusto”, zabierali uchodźców z Ukrainy.
CZYTAJ: Można już składać wnioski o rekompensatę za przyjęcie uchodźców z Ukrainy
– Staram się wyłapywać oferty transportu – mówi Marcin Pszenniak. – Kontaktuję się z tymi ludźmi. Jednak żebyśmy zaakceptowali taki transport, musimy mieć papiery. Jeżeli to są osoby prywatne, bo też się zdarzają, to oczywiście bierzemy wszystkie skany dokumentów. Robimy zdjęcia tych ludzi, zdjęcia samochodów. Wiem, gdzie te osoby jadą. Odzywają się do nas też różne fundacje zagraniczne albo osoby, które koordynują jakiś region w danym państwie. Wysyłają nam oficjalne papiery, kto to organizuje, gdzie ci ludzie są lokowani, w jakim miejscu są zgłaszani. Na ile możemy to sprawdzamy i to wszystko jest bezpieczne – zapewnia.
Z Liliowej 5 uchodźcy z Ukrainy pojechali już między innymi do Włoch, Holandii, Belgii, Szwecji oraz Niemiec. Zespół tworzący Liliową 5 jeździ też z zebranymi darami na Ukrainę.
Osoby, które chcą wesprzeć Liliową 5, mogą przywozić dary rzeczowe. Przede wszystkim żywność oraz środki czystości. Lista potrzeb jest na bieżąco zamieszczana na Facebooku Liliowa 5 – Pomoc Ukrainie.
MaK / MB / opr. PrzeG
Fot. nadesłane