Lubelskie kliniki weterynaryjne oferują darmową pomoc medyczną psom i kotom z Ukrainy. Zwierzęta są wycieńczone wielogodzinną podróżą.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Dołhobyczów: uchodźcy uciekają przed wojną ze swoimi zwierzętami
– Nie wyobrażam sobie, żeby w sytuacji wojny brać od ich właścicieli pieniądze – mówi właściciel kliniki weterynaryjnej z Lublina, Andrzej Wysokiński. – Dysponujemy na miejscu m.in. zapleczem diagnostycznym, rentgenem, USG czy badaniem krwi. Jeżeli zwierzę będzie w kiepskim stanie, całe nasze badanie diagnostyczne łącznie z leczeniem jest dla zwierząt ukraińskich bezpłatne.
– Ukraińcy chętnie zabierają swoje czworonogi do Polski, bo przepisy sanitarne zostały poluzowane – mówi Lubelski Wojewódzki Lekarz Weterynarii, Paweł Piotrowski. – Nie ma w tej chwili wymogu posiadania miareczkowania. A psy, które nie spełniają wymagań, są kierowane od tych punktów recepcyjnych, gdzie u nas lekarze dyżurują. I uzupełniają te braki, czyli ewentualnie szczepią, czipują, dają zezwolenie na wjazd.
Problemy z transportem zwierząt przez polsko-ukraińską granicę dotyczą m.in. koni, które mogą być przewożone wyłącznie przez przejście graniczne w Korczowej.
FiKar / opr. AKos
Fot. Iwona Burdzanowska