Lublin: „Nie siła oręża, a ducha jest ważna”. Wysłannik papieski spotkał się w wolontariuszami Caritas [ZDJĘCIA]

krajewski 070322 004 2022 03 07 175128

Wysłannik z Watykanu jałmużnik papieski, kardynał Konrad Krajewski przyjechał do Lublina, by spotkać się z wolontariuszami Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Wspomógł ich i zobaczył pracę na rzecz osób uciekających przed wojną w Ukrainie. Przekazał wolontariuszom papieskie błogosławieństwo i wyruszył do naszych wschodnich sąsiadów z misją wsparcia narodu ukraińskiego.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Kardynał Konrad Krajewski z wizytą w lubelskiej Caritas

– Kardynał odmówił z nami modlitwę Anioł Pański – mówią wolontariusze Caritas Archidiecezji Lubelskiej. – Za pośrednictwem naszego gościa dostaliśmy błogosławieństwo papieskie. Poczułam pozytywną energię.

– Ukraińcy zwyciężają tylko dlatego, że są zjednoczeni duchowo – mówi jałmużnik papieski, kardynał Konrad Krajewski. – Nie siła oręża, a siła ducha jest bardzo ważna. Dlatego papież wysyła dwóch kardynałów. Kardynał Czerny od strony Węgier spróbuje wjechać na Ukrainę. I ja też będę na Ukrainie, żeby po prostu z tymi ludźmi być i żeby zawieźć im błogosławieństwo Ojca Świętego. A także powiedzieć im nie tylko, że nie są sami, ale że oprócz broni i tego, co czynią, by wyzwolić swoją Ojczyznę, modlitwa jest najsilniejszą bronią, jaką mamy. Trzeba tylko uwierzyć, że ona może góry przenosić, a co dopiero zatrzymać wojnę.

– Specjalny wysłannik papieża, jadąc na Ukrainę zatrzymał się tutaj w Lublinie, aby zobaczyć to, co się tutaj u nas dzieje -metropolita lubelski  arcybiskup Stanisław Budzik. – Jeszcze nigdy w tym miejscu się tyle nie działo. Od pierwszego dnia wojny samochody z Polski, a nawet z zagranicy, nieustannie przywożą dary. My je przepakowujemy i wysyłamy na Ukrainę. Udało się zorganizować samochody, które z Ukrainy przyjeżdżają. Tamtejsi kierowcy jadą zawsze pod konkretny adres. Bo mamy bardzo dobre relacje z Ukrainą. Jesteśmy sąsiadami. Wspieramy Kościół rzymskokatolicki i greckokatolicki oraz wszystkie inne Kościoły i ludzi. Dlatego ksiądz kardynał mógł zobaczyć, jakie jest tutaj wielkie pospolite ruszenie. Obyśmy wytrwali w tym zapale.

– Tutaj mamy posegregowane pomieszczenia – mówią wolontariusze. – W każdym pomieszczeniu dzieje się tak naprawdę co innego. Tam segregujemy chemie, tutaj żywność, a tam namioty, koce itp. Przenosimy, pakujemy, rozpakowujemy busy, robimy paczki dla rodzin, które mają uchodźców. Kierujemy też pomoc bezpośrednio do uchodźców, którzy czegoś potrzebują.

– W trudnych sytuacjach pytam się ciągle, co by zrobił Jezus. Musimy włączyć w logikę Ewangelii i go naśladować, dlatego działamy. Tutaj w Caritasie w Lublinie nic nie brakuje, dlatego jest bardzo wysoka temperatura pomocy. Dziś mamy serce na dłoni. Natomiast co będzie za miesiąc, za dwa tygodnie, nikt z nas tego nie wie. I wtedy być może ta pomoc będzie bardziej potrzebna. Nikt z nas nie wie, co to będzie – dodaje kardynał Konrad Krajewski.

Zanim kardynał przekroczył granicę polsko-ukraińską spotkał się z uchodźcami na przejściu granicznym w Dorohusku.

RyK / opr. AKos

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version