Pół doby trwało gaszenie pożaru bazy paliwowej we Lwowie, spowodowanego sobotnim (26.03) atakiem rakietowym wojsk rosyjskich – poinformowała ukraińska Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w niedzielę (27.03) na Telegramie.
CZYTAJ: Mer Lwowa: W wyniku ostrzału wybuchł pożar w magazynie paliw. Kolejny atak na miasto [AKTUALIZACJA]
Pożar wybuchł o godzinie 16.30 (15:30 czasu polskiego) w sobotę, zaś został ugaszony o godz. 6.49 (5.49 czasu polskiego) w niedzielę.
W dwóch sobotnich atakach rakietowych na Lwów trafiona została baza paliwowa oraz obiekty infrastruktury obronnej. Agencja Reutera podała w sobotę wieczorem, powołując się na mera Lwowa Andrija Sadowego, że pociski rakietowe zostały wystrzelone z Sewastopolu na anektowanym Krymie.
Rosyjskie ministerstwo obrony utrzymuje, że siły zbrojne FR dokonały ataku precyzyjnymi pociskami manewrującymi zakładu, w którym dokonywano napraw i modernizacji ukraińskich systemów przeciwlotniczych.
Jak ocenił w niedzielę rzecznik prezydenta Ukrainy Serhij Nikiforow w nagraniu zamieszczonym w internecie – Nie było poważnej reakcji Zachodu na sobotni atak rakietowy sił rosyjskich we Lwowie.
CZYTAJ: Premier Morawiecki o ataku na Lwów: To wyraźny sygnał, że Rosjanie będą się posuwać dalej
Wiele osób widziało w tym ataku symbole: to, że Biden jest w Rzeszowie, a rakieta uderzyła 150 km od Rzeszowa. Jak mówił prezydent Wołodymyr Zełenski, Rosja ma apetyty na tereny aż do granicy ukraińsko-polskiej, ukraińsko-rumuńskiej i ukraińsko-słowackiej. A jest jasne, że lepiej zatrzymać wroga na terytorium Ukrainy, bo inaczej rakiety będą spadać coraz bliżej obszaru NATO – powiedział rzecznik.
CZYTAJ: Mer Andrij Sadowy: Ostrzały Lwowa to sygnał dla prezydenta Bidena
Tymczasem jego zdaniem poważnej reakcji Zachodu na ten atak nie było.
– Nasi najbliżsi przyjaciele to Litwa, Polska, Wielka Brytania i USA. Cała pomoc, jaką dostajemy, bazuje na dwustronnych porozumieniach, a od NATO jako Sojuszu można by oczekiwać więcej – oznajmił.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. MSW Ukrainy FB