Około 160 tysięcy osób w oblężonym przez wojska rosyjskie Mariupolu nad Morzem Azowskim nie ma dostępu do ogrzewania – przekazał w poniedziałek mer miasta Wadym Bojczenko.
CZYTAJ: Ukraina: walki pod Kijowem, na wschodzie i południu kraju
Mer wezwał do przeprowadzenia całkowitej ewakuacji Mariupola, który, jak powiedział, znajduje się „u progu katastrofy humanitarnej”.
W mieście oczekiwało 26 autobusów, którymi mieli zostać wywiezieni mieszkańcy, jednak rosyjskie wojska nie zgodziły się na zapewnienie bezpiecznego przejazdu.
– Od 1 marca miasto jest blokowane. Organizacja terrorystyczna (wojsko) Federacji Rosyjskiej zrobiła wszystko, aby nie dopuścić do wyjazdu mieszkańców, jak prawdziwi terroryści (…). Ci ludzie, którzy nazywają się +oddziałami wyzwolenia+ to prawdziwi faszyści… To prawdziwi przestępcy – powiedział Bojczenko w wywiadzie telewizyjnym relacjonowanym przez agencję Interfax-Ukraina.
Mer wezwał także społeczność międzynarodową by zrozumiała, że Rosja dokonuje ludobójstwa, także na ludności rosyjskojęzycznej, w szczególności w Mariupolu i Czernihowie, ale i na terytorium całej Ukrainy.
Władze Rosji zaprzeczają atakom na cywilów i zrzucają na stronę ukraińską winę za brak porozumienia w sprawie korytarzy humanitarnych – komentuje Reuters.
W niedzielę Bojczenko przekazał w wywiadzie, że dotychczas opuściła Mariupol połowa z 540 tys. mieszkańców, którzy żyli tam przed wojną. Na skutek działań wojsk rosyjskich ucierpiało 90 proc. zasobów mieszkalnych miasta.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/ROMAN PILIPEY