– Trzech byłych żołnierzy brytyjskich sił specjalnych prawdopodobnie zginęło w niedzielnym rosyjskim ataku na bazę wojskową w Jaworowie na zachodzie Ukrainy, tuż przy granicy z Polską – podał w poniedziałek brytyjski dziennik „Daily Mirror”.
CZYTAJ: Atak na poligon koło Lwowa był słyszalny w Polsce
Według źródeł, na które powołuje się gazeta, nie należeli oni do oddziału zagranicznych bojowników, którzy byli szkoleni w Międzynarodowym Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, jak oficjalnie nazywa się poligon w Jaworowie. Nie wiadomo, w jakim oddziale brytyjskich służb specjalnych służyli w przeszłości.
CZYTAJ: Holenderscy ochotnicy ranni w rosyjskim ataku rakietowym na poligon pod Lwowem
Brytyjskie ministerstwo obrony zapewniło, że w ataku nie zginął ani nie został ranny żaden członek personelu wojskowego, ale zajmuje się ono tylko losem żołnierzy pozostających w czynnej służbie. Tymczasem jak podaje „Daily Mirror”, ministerstwo spraw zagranicznych przyznało w poniedziałek, że prowadzi pilne dochodzenie w sprawie domniemanych brytyjskich ofiar.
CZYTAJ: Ukraina: 35 osób zginęło w wyniku ataku w obwodzie lwowskim
Brytyjski rząd apeluje do swoich obywateli, by nie wyjeżdżali walczyć na Ukrainę, gdyż obawia się, że ewentualne ich zabicie lub wzięcie do niewoli Rosja będzie wykorzystywać propagandowo jako rzekomy dowód na udział Wielkiej Brytanii w wojnie przeciwko niej. Dotyczy to w szczególności żołnierzy pozostających w czynnej służbie, bo według mediów co najmniej kilku samowolnie opuściło swoje jednostki i udało się na Ukrainę, by walczyć w szeregach ukraińskiej legii cudzoziemskiej.
CZYTAJ: USA potępiają rosyjski atak przy granicy z Polską
Według władz ukraińskich w ataku w Jaworowie zginęło 35 osób, natomiast Rosja twierdzi, że zabitych dostało nawet do 180 „zagranicznych najemników”.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Nexta/ Twitter