– W Odessie mieszkają przedstawiciele 130 narodowości i wszyscy kochają to miasto; Żydzi, Grecy, Ukraińcy i żyjący tu Rosjanie będą razem bronić Odessy przed zbliżającym się wrogiem – powiedział w poniedziałek dziennikowi „Washington Post” mer Hennadij Truchanow.
– Agresor jest niedaleko Odessy. Przez 10 dni miasto żyło w napięciu. Ale z drugiej strony dało nam to czas na gruntowne przygotowanie – podkreślił Truchanow, który, jak zaznacza „Washington Post” , zawsze nosi przy sobie naładowany pistolet.
Według „Washington Post” siły rosyjskie ostrzeliwują, jak dotąd, głównie podmiejskie miejscowości na wybrzeżu, około 65 km od centrum Odessy. W mieście od czasu do czasu słychać syreny, a brukowane ulice usłane są barykadami i jeżami przeciwpancernymi.
Mer wyjaśnił, że spodziewa się ataku ze wschodu i z ośmiu rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym. Jego zdaniem możliwy jest również mniejszy atak ze wspieranego przez Moskwę separatystycznego Naddniestrza w Mołdawii.
Według Truchanowa Odessa jest symbolem ukraińskiej suwerenności. – To nasz południowy bastion. Wróg to rozumie, dlatego tak mu zależy na zajęciu Odessy – powiedział mer.
– Moim zdaniem Odessa jest najbardziej patriotyczna na Ukrainie. Nasz patriotyzm jest międzynarodowy. Mamy tu 130 narodowości i wszystkie kochają Odessę. Kochamy nasze miasto, więc będziemy go razem bronić – Żydzi, Grecy, Ukraińcy i ci Rosjanie, którzy tu mieszkają – podkreślił Truchanow.
RL / PAP / opr. ToMa
Na zdj. Odessa: ukraińscy ochotnicy robią koktajle Mołotowa i siatki maskujące dla wojska. Fot. PAP/EPA/Maria Senovilla