Miała być garażowa zbiórka, jest wielkie pospolite ruszenie. Zamość pomaga Ukrainie

275191167 254419020222203 4692163981476374265 n 2022 03 08 205635

Miała to być tylko zbiórka garażowa, a rozrosła się do wielkopowierzchniowego magazynu. Do Zamojskich Zakładów Zbożowych codziennie przyjeżdżają TIR-y z pomocą humanitarną dla Ukrainy. W ich rozładowywaniu pomagają mieszkańcy.

– To była spontaniczna decyzja i jedyna słuszna w obecnych czasach – mówi koordynator magazynu darów w Zamojskich Zakładach Zbożowych Piotr Błażewicz. – Miała być malutka garażowa zbiórka. „Troszkę” się rozrosła. „W porywach” mamy tu 70 wolontariuszy, dzisiaj rozładowujemy trzeciego czy czwartego TIR-a. Odzywają się do nas ludzie z całego świata. Dostałem zgodę ministerstwa, żeby wykorzystać zasoby spółki do pomocy.

– Większość z nas słabo śpi, bo po 4-5 godziny dziennie, ale atmosfera jest dobra. Nie widać, żeby ktoś był zmęczony, ktoś narzekał – mówi Piotr Błażewicz. – Zebraliśmy tutaj spokojnie około 250 ton pomocy i 250 na pewno wydaliśmy potrzebującym. Magazyn cały czas się opróżnia i na nowo zapełnia. Dzisiaj przychodzi transport za transportem i zaczyna nam brakować powierzchni magazynowej. Myślę, że uruchomimy kolejne miejsce – dodaje.

– Segregujemy dary i pracujemy w ramach polskiego pospolitego ruszenia. Jeśli mam siedzieć w domu, to wolę zrobić coś pożytecznego – mówią wolontariusze.

– Początkowo była nas garstka, około 15 osób. Ale wyszła propozycja, że każdy z nas bierze telefon i napisze, że potrzebujemy pomocy. I po 20 minutach na tym placu było 60 osób, które przyszły nam spontanicznie pomóc. Najfajniejsze, że my ich wcześniej w ogóle nie znaliśmy – opowiada Robert Jaroszyński. – Co więcej przychodzą do nas Ukrainki, które nam codziennie pomagają.

– Przyjechałam z Kostopola w zachodniej Ukrainie. Pomagam segregować dary. Wszystkie jadą na Ukrainę albo do osób, które przyjeżdżają stamtąd do Polski – mówi jedna z ukraińskich wolontariuszek.

– Nasi sąsiedzi, którzy przyjeżdżają do Polski i potrzebują pomocy, bardzo cieszą się, że mogą rozmawiać z osobą, która mówi w języku ukraińskim. W momencie kiedy zauważyli, że można do nas przychodzić, nie myśleć o wojnie, pomagać innym, to wszystko zaczęło funkcjonować. Chociaż jest tu chaos, to jest w nim też piękno – dodaje Robert Jaroszyński.

Aktualne potrzeby magazynu to: soczki dla dzieci, słodycze, żywność długoterminowa i woda w małych butelkach. Informacje o potrzebnych rzeczach można znaleźć m.in. na FB „Zamość pomaga Ukrainie„.

AP / opr. ToMa

Fot. AP

Exit mobile version