Mieszkanka Lwowa: ludzie boją się wyjść na ulicę

net 22313022 2022 03 15 105958 2022 03 17 121911

Alarmy rakietowe, wojsko na ulicach i życie w ciągłym napięciu – to rzeczywistość wielu miast w ogarniętej wojną Ukrainie.

– Ludzie boją się wyjść na ulicę. Tam nie jest bezpiecznie – mówi mieszkanka Lwowa Ola Olijnyk. – Rozumiemy, że jeżeli jest alarm, to leci rakieta. Może uderzyć w ludzi, którzy gdzieś śpią tak jak my, w korytarzach albo w schronach. Jeżeli brzmi alarm to musimy iść do schronu, ale mamy dzieci. Kilka razy w nocy trzeba je budzić i wyjść na zewnątrz, gdzie jest bezpieczniej. Jest to problematyczne. W nocy czekamy w korytarzu – dodaje.

CZYTAJ: Trwają prace nad zabezpieczeniem zabytków kultury we Lwowie

Do Lwowa przybywa coraz więcej migrantów z różnych części Ukrainy. Ludzie z obawy o własne życie boją się wychodzić na ulice.

– Boimy się o własne życie, ale też o nasze dzieci – opowiada Ola Olijnyk. – Dzieciom trudno jest cały czas siedzieć w domu, a nie jest bezpiecznie wychodzić, spacerować. Jeżeli wychodzą to gdzieś bardzo niedaleko, żeby pospacerować. Kiedyś moje dziecko chciało iść do parku. Pytało, co ma zrobić jeśli po drodze będzie alarm. I ja nie mam na to odpowiedzi. Istnieje ryzyko ataków terrorystycznych. Boimy się dywersji. Nie czujemy się bezpiecznie.

Krypty pod katedrą w centrum Lwowa udostępniono jako schron. Mieszkańcy spoza centrum  muszą korzystać ze specjalnych informacji wysyłanych przez komunikatory społeczne lub z ostrzeżeń podawanych w radio lub telewizji.

MaTo / opr. PrzeG

Fot. PAP/Andrzej Lange

Exit mobile version