Kolejni uchodźcy uciekają przed wojną na Ukrainie. Wielu z nich przekracza polsko – ukraińskie przejście graniczne w Dorohusku. Wśród nich jest między innymi Ludmiła z miasta Wozneseńsk na południu Ukrainy, która uciekła z córką i dwójką wnuków.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Noc na przejściu granicznym w Dorohusku
CZYTAJ: Można się tu ogrzać i odpocząć. Na granicy w Dorohusku stanął kontener dla uchodźców
– Sytuacja jest bardzo ciężka, a moje miasto zostało całkowicie zbombardowane – mówi pani Ludmiła. – Uciekliśmy z miasta tak, jak staliśmy. Musieliśmy się spakować w ciągu 15 minut. Przewieźli nas do granicy, a potem autobusem. Dziękuje wszystkim dobrym ludziom, którzy nam pomogli. Na granicy dali nam pampersy i jedzenie dla dzieci, z którymi uciekam. Mam nadzieję, że jeszcze tydzień i ten koszmar się skończy. Na Ukrainie zostali mój mąż, syn i zięć. Ja z nimi niedawno rozmawiałam i powiedziałam im, że udało nam się uciec za granicę.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Punkt recepcyjny w Dorohusku przyjmuje uchodźców
CZYTAJ: „Żyjemy, ale nie wiemy, co nas czeka”. Uchodźcy na granicy w Dorohusku
Minionej doby lubelscy pogranicznicy na wszystkich przejściach granicznych z Ukrainą w regionie odprawili blisko 67 tysięcy osób.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. archiwum