– Nie publikujcie zdjęć, filmów i informacji dotyczących żołnierzy Wojska Polskiego i wojsk sojuszniczych – apeluje do Polaków Ministerstwo Obrony Narodowej. Akcja ma związek z trwającą inwazją Rosji na Ukrainę.
Resort chce w ten sposób utrudnić przepływ informacji do wywiadów rosyjskiego i białoruskiego.
– Widzę takie zdjęcia w mediach społecznościowych. Wydaje mi się, że ci ludzie nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie jest w tej części Europy – mówią mieszkańcy Lublina. – Nie podoba mi się to, że ludzie wrzucają takie rzeczy. Powinno być to utajnione, ale ludzie po prostu żyją Instagramem. W dzisiejszych czasach nie jest żadnym problemem nawet rozpoznać to miejsce, szczególnie dla jakiegoś wywiadu, dla ludzi, którzy się tym zajmują na co dzień. Mogliby wpisać jakiś pierwszy lepszy algorytm i odszukać takiej informacji. To jest mega łatwo znaleźć.
– Mówimy tutaj o wszelkich informacjach, o wszelkich zdjęcia, które są robione żołnierzom czy pojazdom wojskowym, żeby tych materiałów i danych nie upubliczniać – tłumaczy ppłk Tomasz Gergelewicz z Akademickiego Centrum Komunikacji Strategicznej przy Akademii Sztuki Wojennej. – Mamy tu na myśli przede wszystkim miejsca pobytu żołnierzy, wszelki transport sprzętu wojskowego. Mówimy tutaj o datach i godzinach przejazdów, lądowań samolotów i innych statków powietrznych.
– Obce służby w ten sposób dowiadują się jak wygląda dyslokacja wojsk w danym kraju, w tym przypadku w Polsce – zauważa dr Jakub Olchowski z Instytutu Europy Środkowej i Katedry Bezpieczeństwa Międzynarodowego UMCS. – Jakie jednostki się przemieszczają, w jakim kierunku, ile ich jest, jakiego rodzaju są to jednostki. Po rodzaju pojazdu też można poznać, jakie działania dana jednostka prowadzi, w jakim celu. To wszystko jest do odczytania z tzw. otwartych źródeł.
– Najprościej z takich zdjęć wyciągnąć informacje z metadanych – wyjaśnia Damian Rusinek, specjalista ds. cyberbezpieczeństwa. – Te metadane mogą mówić o tym, jakim urządzeniem to zdjęcie zostało zrobione, ale mogą się tam również pojawić, chociażby koordynaty GPS. Mamy wtedy jednoznacznie określone, w jakim miejscu wykonano to zdjęcie. Pojawić się tam może również data, dokładna co do sekundy. Jeżeli mówimy o zdjęciach, to nie jest to tylko obraz w tych plikach, ale również te dane dodatkowe.
– Nie wpadajmy w histerię – uspokaja dr Olchowski. – To nie znaczy, że mają planować jakieś agresywne działania wobec nas. Wszelkie służby wojskowe, wywiadowcze non stop prowadzą tego typu działania rozpoznawcze, wszyscy w odniesieniu do wszystkich. To nie jest nic nadzwyczajnego. To jest elementarz, oni to muszą wiedzieć.
Apel Ministerstwa Obrony jest skierowany także do samych żołnierzy, którzy podczas wykonywania zadań mają w ograniczonym zakresie korzystać z komunikatorów internetowych i aplikacji mobilnych, które zapisują lokalizację telefonów.
FiKar / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com / Ministerstwo Obrony Narodowej FB