Fala uchodźców ucieka z objętej wojną Ukrainy przez przejście graniczne w Dorohusku. Od czwartku – gdy Rosja zaatakowała kraj naszych sąsiadów – granicę przekraczają głównie kobiety i dzieci.
CZYTAJ: Organizacje i prywatni ludzie. Pomoc dla uchodźców na granicy w Dorohusku
Jak dziś wygląda sytuacja na terminalu w Dorohusku? O tym relacja będącej na miejscu naszej reporterki Eweliny Kwaśniewskiej.
– Jestem na polsko-ukraińskim przejściu w Dorohusku i obserwuję od dłuższego czasu rodziny, które czekają na swoich bliskich. To niesamowity widok, gdy takie osoby rzucają się sobie w ramiona i widać ulgę na ich twarzach. Tutaj mogą otrzymać pomoc, której na tę chwilę potrzebują. Mogą odpocząć, otrzymać ciepły posiłek, ciepłą herbatę. Nikt nie zostaje bez pomocy. Historie są różne, ale wszystkie sprowadzają się do prostej konkluzji: „Mężczyźni zostali tam, by walczyć. Wierzmy, że uda im się wygrać tę wojnę”. Spotkałam także nastoletniego chłopaka, który powiedział, że w momencie, w którym wojna w Ukrainie się skończy, wróci po to, żeby odbudować swój kraj – relacjonuje Ewelina Kwaśniewska.
– Odprawy odbywają się na bieżąco w jednym i w drugim kierunku. Maksymalny czas oczekiwania – jak zostało mi to przekazane – wynosi godzinę. Na większość z osób, które przedostały się na naszą stronę, czekają rodziny lub przyjaciele. W przeciwnym wypadku takie osoby kierowane są do busa, najczęściej Straży Pożarnej, który transportuje je do punktu recepcyjnego. Przy samej granicy widać Polską Akcję Humanitarną, widać namioty prywatnych osób, które rozdają wszystkie najpotrzebniejsze artykuły, takie jak żywność, pieluchy, słoiczki dla dzieci. Mają tutaj ciepłą herbatę i posiłek – mówi Ewelina Kwaśniewska.
CZYTAJ: Coraz więcej uchodźców na granicy w Dorohusku
– Rano wydawało się, że praktycznie nikt nie przekroczy dzisiaj granicy w Dorohusku. Jednak, jak mi przekazano, cały czas napływają kolejne osoby, które uciekły z Ukrainy. Właśnie w tym momencie obserwuję kolejnych 8 osób, które dotarły do Polski na piechotę. Co jakiś czas podjeżdżają kolejne samochody i autokary, z których wysiadają osoby, które uciekły przed wojną z Ukrainy – opowiada Ewelina Kwaśniewska.
– Po polskiej stronie granicy spotkałam także Walentego z Kowla, który jest żołnierzem Obrony Terytorialnej Ukrainy. Pomaga ewakuować kobiety i matki z dziećmi na polską stronę granicy. Przewozi także amunicję, aby pomóc w walce żołnierzom, którzy walczą w obronie kraju. Jak sam mówi, on też jest w stanie chwycić za broń. To, co go uskrzydla – jak podkreśla – to widok bezpiecznych kobiet z dziećmi, które – jak wierzy – dostaną tu opiekę i schronienie – dodaje Ewelina Kwaśniewska.
Od pierwszego dnia wojny – od 24 lutego – do dziś ukraińsko-polską granicę przekroczyło już ponad 377 tysięcy osób. Polski rząd zapewnił, że nasz kraj przyjmie każdego uciekającego przed wojną w Ukrainie.
EwKa / opr. WM
Fot. Ewelina Kwaśniewska