– W lubelskich kantorach nie ma już problemu z wymianą ukraińskich hrywien na złotówki. Da się sprzedać, ale kurs jest śmiesznie niski – mówią przyjeżdżający do Lublina Ukraińcy.
W czwartek (17.03) w większości kantorów w Lublinie skup hrywien odbywał się normalnie. Właściciel kantoru przy ul. Peowiaków przyznaje, że Ukraińców chcących sprzedać waluty jest coraz mniej, mimo tego że sprzedaż hrywien została wznowiona kilka dni temu. – W pierwszych dniach wybuchu to nie wiedzieliśmy co robić. Wiadomo każdy się bał, żeby nic nie stracić. Zaczynaliśmy od 9 zł, a teraz jest 13 złotych za 100 hrywien – tłumaczy właściciel kantoru przy ul. Peowiaków.
Spotkany pod kantorem pan Jewhienij skarży się, że kurs hrywny w stosunku do złotówki jest na najniższym poziomie od przynajmniej 7 miesięcy. – Przyjechałem z dolarami. Miałem chyba ze 300. Hrywien nie wymieniam, bo kurs jest dramatycznie niski. Dawno tak nie było – mówi Jewgienij.
Profesor Mariusz Kicia z UMCS potwierdza, że hrywna w stosunku do złotego straciła faktycznie niewiele. Dużo większe straty były w stosunku do dolara amerykańskiego czy euro. Według niego sytuacja związana z ukraińską walutą jest normalnym zachowaniem rynkowym, począwszy od wstrzymania sprzedaży przez kantory, po niski kurs waluty. – Na rynku hrywna została przeceniona, więc te aktywa, które potencjalnie mogły być przedmiotem zysku w obrocie także tym kantorowym, były coraz tańsze. Gromadzenie dobra, które z dnia na dzień staję się coraz mniej wartościowe, nie do końca ma sens. Po drugie kantory zapewniają obsługę i przyjmowanie tych walut, ale przy dużej podaży. A ta właśnie podaż i wyprzedaż waluty powodowały spadek jej wartości – tłumacz prof. Mariusz Kicia
Profesor Mariusz Kicia radzi Ukraińcom, aby hrywny wymieniać, ale sukcesywnie, a nie jednorazowo w dużych liczbach. Nie będzie to drastycznie zwiększać podaży i zapewni płynny obrót walutą w kantorach.
Władze Lublina szacują, że w mieście aktualnie przebywa przynajmniej dziesięć tysięcy uchodźców z Ukrainy.
FiKar / opr. AKos
Fot. nadesłane