Nie ma zgody na poziomie UE na ograniczenie transportu do Rosji z użyciem ciężarówek, ale szukamy innych rozwiązań i furtek prawnych, aby ograniczyć taką działalność – powiedział w sobotę na konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Müller.
Müller odniósł się do sprawy transportu towarów do Rosji i na Białoruś, jaki odbywa się z użyciem ciężarówek jeżdżących po polskich drogach.
– Sankcje dotyczące ograniczania wymiany handlowej są podejmowane na podstawie decyzji Rady Europejskiej, bo zgodnie z traktatami takie decyzje podejmuje Unia Europejska na mocy kompetencji przekazanych. Dlatego premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie apelował, aby takie działania podjąć. Jednak, ponieważ nie ma zgody na to na poziomie UE, to szukamy takich rozwiązań i takich furtek prawnych, aby ograniczyć taką działalność – powiedział Piotr Müller.
Dodał, że wykorzystanie innych rozwiązań jest możliwe tylko wtedy, gdy będzie to wspólna decyzja innych krajów regionu, bo w innym wypadku ten ruch będzie się odbywać przez inne kraje, np. przez Litwę.
– Żeby to było skuteczne, te działania trzeba skoordynować i dlatego dzisiaj premier Mateusz Morawiecki z własnej inicjatywy rozmawiał z panią premier Litwy w tej sprawie i liczymy na to, że w najbliższych będzie to skoordynowane. Ale trzeba będzie to zrobić pomimo tego, że Rada Europejska nie chciała podobnych ruchów wykonać, ale to będzie wyłącznie celowe wtedy, gdy państwa naszego regonu podobną wspólną decyzje podejmą – powiedział Müller.
Jednocześnie jednak, jak wyjaśnił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, ciężarówki wjeżdżające do UE albo z niej wyjeżdżające, są kontrolowane, żeby nie dochodziło do łamania embarga, jakie kraje europejskie nałożyły na Rosję.
– Zostały podjęte środki, aby zapobiec przewozowi towarów, które są objęte sankcjami. Jest zwiększona intensywność kontroli granicznej, Krajowa Administracja Skarbowa, służby celne bardzo intensywnie pracują nad tym, aby tam nie dochodziło do łamania prawa i do obchodzenia sankcji. Będziemy to dalej kontynuować, równocześnie wywierając dalszą presję, rozmawiać z naszymi partnerami z UE i innymi, aby te sankcje było rozszerzane, bo w dalszym ciągu uważamy, że te narzędzia UE powinna zastosować – powiedział Jabłoński.
Dodał jednak, że najważniejsze pozostaje nakłonienie UE do nałożenia sankcji na rosyjskie węglowodory.
– Przed wszystkim chodzi o sankcje na rosyjską ropę, gaz i węgiel. To się musi wydarzyć. Jeśli nie odetniemy Putina od pieniędzy za węglowodory, on dalej będzie mógł finansować wojnę, nawet, jeśli nie będzie osiągał postępów taktycznych, to będzie miał pieniądze, aby bombardować ukraińskie miasta. Odcięcie go od tych pieniędzy, kolektywnie przez UE, to najważniejsze zadanie społeczności międzynarodowej” – dodał wiceminister Jabłoński.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. FB/ screen