W świetle tego, co dzieje się w Ukrainie, zerwanie współpracy gospodarczej między Niemcami a Rosją jest konieczne. Przyznaje to politolog i historyk prof. Arkadiusz Stempin z Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie. Dodaje jednak, że będzie to wyzwanie dla niemieckiego rządu i społeczeństwa.
– Nie doszukiwałbym się politycznych motywów sabotowania przez Niemcy sankcji Zachodu – mówił prof. Arkadiusz Stempin w porannej rozmowie Radia Lublin. – W tej chwili to uzależnienie od gazu rosyjskiego wydaje się szalenie trudne. Lwia część gazu rosyjskiego jest pochłaniana przez przemysł niemiecki. Czy biznes niemiecki, na ołtarzu politycznego wbicia noża w serce gospodarki rosyjskiej w ramach tej sankcji, nie wbiłby noża także samemu sobie. Co warte są Niemcy, jeżeli ta gospodarka nie byłaby tą, która nakręca koniunkturę w Europie – dodaje prof. Arkadiusz Stempin.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Prof. Stempin zwraca także uwagę na złożoność kwestii dostaw broni do Ukrainy. Ekspert podkreśla, że Niemcy dostarczają zapasy Bundeswehry, ponieważ to są obecnie jedyne dostępne systemy znane ukraińskim wojskom. Zdaniem politologa, dostawy sprzętu mogą być większe, jednak nie wszystko zostało podane do informacji publicznej.
Do tej pory Niemcy przekazały Ukrainie pociski przeciwpancerne i przeciwlotnicze. Wczoraj (21.03) rząd poinformował o kolejnych planowanych dostawach.
KosI / opr. PrzeG
Fot. archiwum