– Dziś (9.03) w Polsce w wieku szkolnym jest ponad 500 tys. dzieci ukraińskich uchodźców. Na ten moment do szkół w Polsce zapisało się 11, 5 tys. – poinformował w środę w Warszawie minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek (na zdj.). Dodał, że powołana zostanie także Rada ds. Edukacji Uchodźców.
– Dziś powołuję Radę ds. Edukacji Uchodźców, w skład której wchodzi dwudziestu specjalistów z tego zakresu, głównie byłych ministrów i wiceministrów edukacji. Będzie ona spotykała się co tydzień, żeby analizować sytuację oraz następne postulaty organów prowadzących, na które chcemy odpowiadać pozytywnie i rozwiązywać problemy, które na pewno będą się pojawiały w najbliższej przyszłości w związku z kolejnymi uchodźcami, którzy będą trafiać do Polski – powiedział w środę szef MEiN w czasie konferencji prasowej poświęconej pomocy Ukrainie w zakresie oświaty i szkolnictwa wyższego.
Jak mówił Czarnek na konferencji prasowej, poświęconej pomocy Ukrainie w zakresie oświaty i szkolnictwa wyższego, procedowany projekt specustawy jest m.in. po to, „aby stworzyć jak najbardziej elastyczne warunki dla organów prowadzących szkoły”.
– Po to, by stworzyć – równolegle do polskiego systemu oświaty – podsystem dla dzieci ukraińskich, najmniej stresujący, gwarantujący im opiekę edukacyjną i najmniej inwazyjny, jeśli chodzi o polski system oświaty i polskie dzieci – dodał.
– Dziś w Polsce szacujemy, że jest ponad 500 tys. dzieci w wieku szkolnym, dzieci ukraińskich uchodźców – poinformował. Jak dodał, na ten moment zapisało się do polskich szkół 11,5 tys. dzieci.
– W większości są one zapisane do poszczególnych klas polskich. Zakładamy, że te pierwsze dzieci, które zgłosiły się do szkoły, to dzieci, które albo mówią w języku polskim albo rozumieją w języku polskim. I to jest słuszny ruch, że trafiają do klas z polskimi dziećmi – ocenił Czarnek.
Dzieci, które nie mówią w języku polskim zapisywane będą do szkół w następnej kolejności. – Te 11,5 tys. na 500 tys. dzieci to jest ok. 2 procent – dodał.
Tworzenie oddziałów przygotowawczych
Zaznaczył, że „najlepszym sposobem zorganizowania edukacji w polskim systemie oświaty dla ukraińskich uchodźców, którzy w przytłaczającej większości nie mówią w języku polskim i nie rozumieją języka polskiego – jest tworzenie oddziałów przygotowawczych”. – Po to w specustawie zapisaliśmy możliwość tworzenia tych oddziałów szkolnych, międzyszkolnych, jak i międzygminnych – dodał.
– Po to, by stworzyć – równolegle do polskiego systemu oświaty – podsystem dla dzieci ukraińskich, również najmniej stresujący, gwarantujący im opiekę edukacyjną i najmniej inwazyjny, jeśli chodzi o polski system oświaty i polskie dzieci – wyjaśnił szef MEiN.
Zwrócił uwagę, że oddziały przygotowawcze mogą funkcjonować poza szkołami, poza aktualnym adresem placówki edukacyjnej. – W tym celu można wykorzystywać całą infrastrukturę, która nie jest przeznaczona na cele oświatowe. Tę infrastrukturę będziemy przedstawiać w piątek. Spółki Skarbu Państwa będą oferowały setki tego rodzaju lokalizacji w całej Polsce, które będzie można wykorzystać na potrzeby oddziałów przygotowawczych – powiedział minister Czarnek.
– Prezydenci dużych miast mogą swobodnie porozumiewać się z wójtami, burmistrzami sąsiednich gmin, tak, aby wykorzystać budynki szkolne, które nie są w pełni wykorzystywane – wyjaśnił wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Powiedział, że „w tych oddziałach na prośbę samorządów zwiększono możliwość liczebności odziałów z 15 do 25 uczniów”.
– Zdajemy sobie sprawę, że będzie bardzo trudno znaleźć wiele tysięcy nauczycieli posługujących się językiem ukraińskich, stąd w tych oddziałach będą to głównie nauczyciele polscy z poszczególnych przedmiotów i nauczyciele języka polskiego, którzy będą uczyli uczniów ukraińskich języka polskiego oraz do tego pomoc nauczycielom – powiedział Piontkowski.
– Tu jest miejsce dla nauczycieli z Ukrainy, którzy częściowo znają język, aby pomogli uczniom z Ukrainy zrozumieć, to, co chce przekazać im polski nauczyciel – wyjaśnił wiceminister edukacji i nauki.
Piontkowski zwrócił uwagę, że „część zajęć z oddziałów przygotowawczych może być realizowana wspólnie z klasami, w których uczą się polskie dzieci”. Jako przykład wskazał zajęcia z wychowania fizycznego czy naukę języka nowożytnego. – Jesteśmy gotowi by ten system dalej uelastyczniać – zadeklarował.
Ponad 11 tys. nauczycieli zadeklarowało gotowość nauczania w oddziałach przygotowawczych
Przemysław Czarnek poinformował, że „w całej Polsce jest ponad 11 tys. nauczycieli, którzy zadeklarowali gotowość nauczania również w oddziałach przygotowawczych ze znajomością języka ukraińskiego i rosyjskiego”. – Jest coraz więcej wolontariuszy. Kilka tysięcy rejestracji w toku – dodał Czarnek.
Wiceminister MEiN Włodzimierz Bernacki wyjaśnił, że specustawa stwarza możliwość zatrudniania w trybie pozakonkursowym pracowników dydaktycznych czy naukowo-dydaktycznych pracujących na terenie Ukrainy. Zaznaczył, że „uprawnienia nie będą wiązały się z procedurą nostryfikacji”. – Traktujemy to, jako działanie na pewnej określonej przestrzeni czasu, a więc nie chcemy być posądzeni, że przejmujemy elity intelektualne Ukrainy. Chcemy tylko tym ludziom zapewnić gwarancje poczucia bezpieczeństwa oraz kontynuowania możliwość aktywności naukowej i dydaktycznej – wyjaśnił Bernacki.
Powiedział, że przygotowywany jest program przez Narodowe Centrum Nauki, który będzie finansował działania związane z zatrudnianiem pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych Ukrainy. – Drugi projekt to jest „Solidarni z Ukrainą” i będzie on realizowany przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej. Jest to przede wszystkim program stypendialny. Środki będą przeznaczane dla uczelni na każdego studenta z Ukrainy, na akademik i kieszonkowe – powiedział wiceminister Bernacki.
Ukraińscy studenci znajdą miejsce na polskich uczelniach
Szef MEiN przypomniał również, że Polacy studiujący na uczelniach ukraińskich, „zwłaszcza na kierunkach lekarskich i lekarsko-dentystycznych znajdą miejsce w najbliższych dniach na polskich uczelniach na zasadach finansowych nie gorszych niż na Ukrainie. – Będą ponosili opłaty w wysokości ukraińskich, a wszystko, co trzeba dopłacić w związku wysokością czesnego na polskich uczelniach, jest po stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki. Jeśli ktoś poniósł wydatki związane z czesnym na drugi semestr a już tam nie studiuje to również ten wydatek zostanie poniesiony przez polskie ministerstwo – powiedział Czarnek.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum