Kolejni uchodźcy z Ukrainy przyjeżdżają do Polski. Sześć dni do Polski jechała pani Anna z siostrą i dziećmi. Kobiety wyjechały z miasta Izium w obwodzie charkowskim 6 marca, a dziś przekroczyły polsko-ukraińską granicę w Zosinie. Były jednymi z ostatnich osób, którym udało się opuścić miasto własnym samochodem.
CZYTAJ: Ukraińskie media: porwano organizatorkę demonstracji w Melitopolu
– Nasze miasto jest otoczone. Za rzeką stoją rosyjskie wojska i nie wypuszczają ludzi. Strzelają w kierunku naszej dzielnicy. Nie udaje się ewakuować mieszkańców. Każdego dnia przyjeżdżają autobusy, żeby zabrać nawet 5 tys. osób, a udaje się wyjechać tylko 250 osobom. Rosjanie strzelają w autobusy pełne ludzi. W naszej dzielnicy jest dom, a pośrodku niego dziura po ataku. Kilka osób zginęło, a ci, którzy próbowali uciec, zostali ostrzelani. Nad rzeką Rosjanie mają dużo broni i przywożą kolejną – mówi pani Anna.
W mieście Izium, podobnie jak w całym obwodzie charkowskm, jest bardzo trudna sytuacja humanitarna.
MaK / opr. LysA
Fot. archiwum