Rosjanie zmuszają wolontariuszy do wrzucania pozytywnych postów na temat Rosji na media społecznościowe

telephone g6a0e28f01 1920 2022 03 30 140851

Rosjanie zmuszają wolontariuszy, którzy rozdawali leki i chleb potrzebującym mieszkańcom Chersonia i byli przeciwko rosyjskiej agresji do pisania pozytywnych relacji na temat Rosji i wrzucania ich do mediów społecznościowych.

25-letni Aleksiej na co dzień prowadził hamburgerownię w centrum Chersonia. – Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zaczął pomagać, jako wolontariusz. Potrzebującym rozwoził leki, jedzenie i chleb, który był pieczony u jego kolegi. Jego burgerownia przestała pracować, a Aleksiej zajął się tylko pomocą, z czego robił stories na Instagramie. Były zdjęcia, filmy, posty i relacje. Codziennie pojawiały się nowe posty. Nagle przestał wrzucać informacje na swoje konto – opowiada jego koleżanka z Chersonia mieszkająca w Trójmieście.

W sobotę (19.03) przed południem na jego koncie na Instagramie, które obserwuje 5,5 tys. osób, pojawił się post ze zdjęciem Gorbaczowa: – Nie będziemy nic więcej rozdawać! Ja cieszę się, że jesteśmy z Rosją, bo tylko z nią możemy czuć się bezpiecznie!.

Tego samego dnia o godz. 16.20 w serwisie społecznościowym Telegram w grupie „Nadzór Chersoń” (grupa podająca newsy z regionu) pojawił się post w sprawie nagłego zniknięcia Aleksieja: – Chersoń teraz wie, o co chodzi w filmie „V jak Vendetta”. Ruscy nie puścili 14 TIR-ów z pomocą humanitarną, wiedząc, że w mieście jest katastrofa humanitarna. Oni porwali wolontariusza Aleksieja P., który rozdawał jedzenie. Zrobili to celowo, żeby ludzie z głodu brali pomoc humanitarną od Rosji. Oni są gotowi powtórzyć wielki głód i ludobójstwo, żeby nagrać film, który później pokażą w telewizji. Porywają wolontariuszy, dziennikarzy, członków ich rodzin. Idźcie na ch… ze swoim wyzwoleniem, cw…e” – napisano w poście na Telegramie.

W sobotę o godz. 18 na koncie instagramowym Aleksieja pojawiła się kolejna relacja. Aleksiej występuje w ciemnym pokoju: – Ze mną wszystko w porządku. Z chłopcami, z którymi byłem też wszystko w porządku. Nikt mnie nie porwał. Nikt nikogo nie porwał – mówi Aleksiej w krótkim filmie na Instagramie.

W niedzielę (20.03) w południe PAP skontaktowała się telefonicznie z Aleksiejem. Po naszym telefonie Ukrainiec odzwonił. – Nic nie mogę komentować. Nikt mnie nie porwał. Gdybym mógł skomentować, to bym to zrobił, ale nie mogę nic skomentować – powiedział przez telefon Aleksiej.

– Wszyscy wiemy, co się stało. Oni chcą zrobić ruski porządek. Nie jesteśmy głupi, żeby myśleć, że Aleksiej nagle zaczął kochać Rosję, a jeszcze dzień wcześniej pomagał mieszkańcom Chersonia – powiedział kolega Aleksieja z Chersonia.

PAP / RL / opr. AKos

Fot. pixabay.com

Exit mobile version