Do Lublina przyleciał sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, Jagan Chapagain. Odwiedził lubelski magazyn PCK, skąd wysyłana jest pomoc na Ukrainę.
CZYTAJ: Policjanci z Dorohuska pomogli ciężarnej kobiecie
– Mamy wiele dróg pomocowych – mówi Chapagain. – Oczywiście sytuacja nie jest prosta i nasi pracownicy, jak i wszyscy ochotnicy, pracujemy naprawdę bardzo ciężko, ale dzięki ich poświęceniu i motywacji dostajemy niesamowite wsparcie. Wiemy, że są miejsca w Ukrainie, gdzie brakuje żywności, wody i leków. Potrzebujemy zatem wsparcia i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby im pomóc i dostarczyć im te artykuły – dodaje.
Do magazynów PCK w Lublinie cały czas trafia pomoc, lekarstwa, środki higieny, żywność długoterminowa i lekarstwa. To dziesiątki ton darów. Stąd trafiają w miarę możliwości transportami do Ukrainy lub innych instytucji organizujących transport na wschód.
– Na całym świecie pracuje wielu wolontariuszy, którzy pomagają organizować pomoc dla Ukrainy oraz uchodźców z tego kraju – zapewnia Jagan Chapagain. – Jednak główne wsparcie daje Polska. – W Ukrainie pracuje prawie 4 tys. wolontariuszy. Tutaj w Polsce ta liczba wzrasta z dnia na dzień. Ponieważ konflikt przybiera na sile, my również wychodzimy z międzynarodowym wsparciem. Już teraz w Warszawie są ludzie, którzy pomagają PCK. Będzie tych wolontariuszy więcej w najbliższym czasie. Jednak międzynarodowa pomoc personelu będzie tymczasowa. Chcemy poszukać wolontariuszy tu, w Polsce, w ramach Czerwonego Krzyża, żeby ta liczba wzrastała odpowiednio do potrzeb – dopowiada.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wizyta sekretarza generalnego Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w lubelskim PCK
– Pomoc jest na bieżąco wysyłana na Ukrainę oraz trafia do uchodźców w Polsce – mówi dyrektor lubelskiego oddziału okręgowego PCK, Maciej Budka. – Mamy takie trzy grupy artykułów, które w tej chwili staramy się zbierać i przesyłać dalej. Są to: środki żywnościowe, czyli żywność zwłaszcza z długim terminem ważności, materiały opatrunkowe, których bardzo w Ukrainie brakuje i są to szeroko rozumiane środki higieniczne, od pieluch i podpasek po rzeczy do mycia, szczotki do zębów. Magazyny pękają w szwach i dlatego co chwila próbujemy gdzieś pozyskać kolejne powierzchnie. Trzeba też powiedzieć, że coraz sprawniej idzie ta dystrybucja dalej. Ten towar nie leży długo na magazynie – dopowiada.
TSpi / opr. LysA
Fot. Krzysztof Radzki