Prawie 90 ton darów Niemiecki Czerwony Krzyż przekazał PCK przy ulicy Bursaki w Lublinie. Transport dotarł dziś (03.03) rano.
– Wsparcie przeznaczone jest zarówno dla ukraińskich uchodźców, którzy znajdują się w Polsce, jak również dla mieszkańców Ukrainy – mówi dyrektor lubelskiego oddziału PCK Maciej Budka. – Wśród darów są przede wszystkim łóżka. Jest ich ponad 4 tysiące. Są karimaty, pakiety higieniczne, koce, śpiwory. Część rzeczy będzie przeznaczona na utworzenie punktów, które cały czas powstają. Mamy coraz więcej osób i trzeba tworzyć zbiorowe punkty. Część będzie transportowana do Ukrainy.
– Dzisiaj przyjechał transport z Niemieckiego Czerwonego Krzyża, ale to jeden z wielu transportów – mówi Beata Lachowicz z Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK. – Spodziewamy się jeszcze 3 tirów z Holandii i tira z Wielkiej Brytanii. Jest bardzo duży odzew całej Europy na to, co robimy. Głównie przyjeżdżają środki opatrunkowe, żywność długoterminowa, naczynia jednorazowe.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Transport z pomocą dla Ukrainy od Niemieckiego Czerwonego Krzyża
– Chciałbym serdecznie podziękować Niemieckiemu Czerwonemu Krzyżowi – podkreśla marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski. – Państwo polskie jest bardzo dużym państwem, liczy 38 mln mieszkańców. Ale przypominam, że Ukraina to 40 mln mieszkańców w bardzo wielkiej potrzebie. Tak naprawdę z czasem na pewno nie dalibyśmy sobie rady bez pomocy międzynarodowej, bez pomocy wszystkich ludzi dobrej woli w Europie i na świecie.
– Skala pomocy jest niesamowita. Pracujemy dwutorowo. Idą duże transporty tirowe, dziś wychodzi pierwszy z takich, ale już od piątku z naszego oddziału z Lublina wysyłane są transporty mniejsze. Docieramy do kolegów w Ukrainie. Tam mamy magazyny, przygotowane przez nich. Każdego dnia wyjeżdża 6-8 busów z Lublina, które dostarczają to, co jest najbardziej potrzebne. Wygląda to tak, że rano kontaktujemy się z kolegami, a oni mówią nam, czego potrzebują. Niestety coś, co może wskazywać na duży kryzys, to to, że środki opatrunkowe są najważniejsze. Wczoraj wszystkie busy, które od nas wyjechały, były po sufit zapakowane środkami opatrunkowymi – mówi Beata Lachowicz.
– W tej chwili w Lublinie Niemiecki Czerwony Krzyż otwiera niejako swoje przedstawicielstwo. Przez Lublin pomoc humanitarna Niemieckiego Czerwonego Krzyża będzie kierowana na całą Ukrainę, oczywiście jeżeli będą takie możliwości. Musimy pamiętać, że jest to miejsce, gdzie nie wszędzie można operować w sposób bezpieczny – zaznacza Maciej Budka.
– Jesteśmy solidarni i będziemy solidarni, ale musimy też celnie trafiać z pomocą – podkreśla prezydent Lublina Krzysztof Żuk. – Chodzi o to, żebyśmy wiedzieli, czego nasi przyjaciele w Ukrainie potrzebują. Polski Czerwony Krzyż świetnie koordynuje tę pomoc. Łóżka, o których była mowa, już goszczą uchodźców w punktach, które miasto Lublin utworzyło. Będziemy tworzyć je dalej. Jesteśmy niekiedy zaskakiwani z godziny na godzinę. Wczoraj w nocy przyjęliśmy 200 nieplanowanych uchodźców. Dzisiaj również ponad 200. Jest też przykład rodziny z Żytomierza z 5 dzieci, która uciekła przed bombardowaniami. To wyzwania, którym musimy sprostać.
– W niedzielę wróciłam z Ukrainy. Ukraińcy składają nam ogromne podziękowania za naszą pracę. Nie spodziewali się, że ta pomoc będzie tak szybka, skuteczna i tak duża. Jechałam tam z lękiem, jak to będzie spotkać kolegów, z którymi normalnie rozmawiamy przy spotkaniach w ramach PCK. Wyjeżdżałam z poczuciem dumy, ale też z poczuciem, że oni dadzą sobie z tym radę. Oni są o tym przekonani. Dzięki wsparciu, które tam zawozimy, mają poczucie, że ich wysiłek ma ogromny sens – podkreśla Beata Lachowicz.
Przy ulicy Bursaki 17 pracownicy i wolontariusze PCK cały czas sortują dary przekazywane od mieszkańców Lublina. W tej chwili nie są zbierane ubrania.
Szczegóły na facebookowej stronie PCK Lublin.
LilKa / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska