Uchodźcy z Ukrainy wciąż uciekają przed wojną do Polski. Część z nich zostaje w naszym kraju, ale wielu ucieka dalej na zachód Europy m.in. do Francji czy Niemiec. Wielu uciekinierów było świadkami rosyjskich zbrodni.
– Na Ukrainie jest teraz naprawdę strasznie – mówi Alina z obwodu Żytomierskiego. – Najbardziej bałam się o dwójkę swoich dzieci – syna i córkę. W pobliżu naszego domu wybuchła wielka bomba próżniowa i moje dzieci wpadły w histerię. Zaczęły płakać i krzyczeć. Oczywiście, że uciekamy przed wojną. Jeśli Rosjanie mówią, że bombardują tylko określone obiekty wojskowe, to nieprawda. Oni strzelają w bezbronnych cywili, w kobiety i dzieci. Tam, gdzie mieszkałam, bomba spadła na prywatny dom, w którym dzieci zostały ranne, a chłopcu oderwało nogę. To dziecko moich znajomych. Tam dzieją się rzeczy naprawdę straszne.
Minionej doby nadbużańscy pogranicznicy w Lubelskiem odprawili 12 056 osób, czyli o ponad 170 więcej niż w piątek. Od początku konfliktu na Ukrainie przejścia graniczne w naszym regionie przekroczyło ponad 1 milion osób.
MaTo / opr. AKos
Fot. archiwum