Dzieci ukraińskie uczą się nie tylko w podstawówkach. Do Zespołu Szkół nr 2 w Szczebrzeszynie dołączyły dwie uczennice z Ukrainy. W swoim kraju uczyły się w 11 klasie, czyli odpowiedniku trzeciej w Polsce.
– W naszej szkole uczą się dzieci ukraińskie od września ubiegłego roku. Od tygodnia mamy też dzieci uchodźców – mówi pełniąca obowiązki dyrektora szkoły Zespołu Szkół nr 2 im. dr. Zygmunta Klukowskiego w Szczebrzeszynie Małgorzata Piłat. – O przyjmowaniu uczniów ukraińskich do szkół decyduje zawsze dyrektor. Przy przyjęciu zawsze odbywa się rozmowa z rodzicem danego ucznia. Rodzic składa oświadczenie dotyczące lat nauki w Ukrainie i dyrektor ma prawo zakwalifikować tego ucznia do poziomu trochę niższego niż wskazywałyby na to lata nauki w Ukrainie. Tam szkoła podstawowa trwa 9 lat. Moje dwie uczennice są w klasie jedenastej, co byłoby odpowiednikiem trzeciej klasy w naszym systemie. Rodzice na to wyrazili zgodę.
– Mam na imię Anastasyia, mam 17 lat – mówi jedna z uczennic. – Pochodzę z obwodu charkowskiego. Uczyłam się na krawcową w drugiej klasie. Tu będę kucharzem. Podoba mi się tu.
– Anastasyia jest w bardzo trudnej sytuacji – mówi Katarzyna Stangryciuk. – Dołożymy wszelkich starań, żeby ją wesprzeć, ponieważ bardzo słabo włada językiem polskim. Jest to bardzo trudny profil, bo jest to technikum żywienia usług gastronomicznych. Nie dość, że są wszystkie przedmioty ogólnokształcące, kwalifikujące później ucznia do egzaminu maturalnego, to są również przedmioty zawodowe.
– Mieszkałam niedaleko Lwowa – mówi Wiktoria. – Chodziłam do jedenastej klasy. To nie była szkoła, tylko liceum. Były tam bardzo dobre warunki. Było tam wszystko, czego potrzebowałyśmy. Wszystko było cudne, tutaj wszystko też dobrze. W szkole w Ukrainie robią też wszystko, co trzeba, by mieć wykształcenie średnie. Takie są warunki. Muszą wszystko robić, zadania domowe, klasówki, by dostać dokument ukończenia szkoły. Muszę więc teraz tutaj się uczyć, a w międzyczasie tam. Są lekcje zdalne, ale ja w nich nie uczestniczę, bo wtedy jestem na lekcjach tutaj, więc tylko wysyłam zadania domowe potem.
– Po dziewiątej klasie mogą jeszcze na dwa lata zostać w tej samej szkole, w klasie dziesiątej i jedenastej, natomiast mogą też po klasie dziewiątej przejść już do systemu kształcenia zawodowego w Ukrainie – mówi Małgorzata Piłat. – Ale bez względu na to, czy to jest kształcenie zawodowe czy nie, to głównie bierzemy pod uwagę wiek dzieci, liczbę lat nauki w Ukrainie i poziom języka polskiego.
– Zaproponowali mi naukę w drugiej klasie liceum, bo może w trzeciej będzie mi ciężko, ale ja wszystko rozumiem. Uczyłam się chemii, matematyki, fizyki, historii – zarówno Polski, Ukrainy, jak i Rosji, bo były ze sobą związane – mówi Wiktoria.
– Szkoła jest przygotowana na przyjęcie większej liczby uczniów – podkreśla Małgorzata Piłat. – Wszystkim oferujemy dodatkowe lekcje z języka polskiego jako języka obcego dla obcokrajowców. Obejmujemy tę młodzież również pomocą psychologiczno-pedagogiczną.
– Nie mamy tych uczniów zbyt wielu – mówi pedagog Elżbieta Nawrocka. – Będą dołączać do zajęć, które są prowadzone – język obcy dla uczniów z Ukrainy, którzy u nas już chodzą do szkoły od września 2021. Jeśli chodzi o adaptację tych dzieci, to śmiało można powiedzieć że polscy uczniowie stanęli na wysokości zadania, zaopiekowali się swoimi rówieśnikami w tej tak trudnej sytuacji.
Do szkoły na wybrane zajęcia jako wolni słuchacze uczęszczają dwaj chłopcy z Ukrainy. Ich mamy nie zdecydowały się zapisać ich do szkoły. Wkrótce zmieniają swoje miejsce pobytu. Ale chcą by choć na trochę zapomniały o rzeczywistości wojennej.
AP/ opr. DySzcz
Fot. archiwum