Sekretarz generalny NATO zapowiedział jeszcze większe wzmocnienie wschodniej flanki w reakcji na rosyjską napaść na Ukrainę. Jens Stoltenberg mówił też o zaniepokojeniu możliwością przeprowadzenia przez Rosję prowokacji z użyciem broni chemicznej na Ukrainie.
Szef Sojusz podkreślił, że jakiekolwiek użycie broni chemicznej przez Rosję będzie złamaniem międzynarodowego prawa. – Rosja zapłaci wysoką cenę. Ale nie chcę spekulować na razie na temat możliwej reakcji NATO – powiedział Jens Stoltenberg, który nazwał absurdalnymi zarzuty Rosji dotyczące broni chemicznej i biologicznej na Ukrainie.
Powiedział też, że w reakcji na rosyjską napaść Sojusz będzie musiał zmienić rozmieszczenie swoich sił, między innymi na wschodniej flance. W środę (16.03) na ten temat mają rozmawiać ministrowie obrony na spotkaniu w kwaterze głównej NATO. – Ministrowie rozpoczną ważną dyskusję o konkretnych działaniach, które zwiększą nasze bezpieczeństwo w dłuższej perspektywie we wszystkich domenach – dodał Jens Stoltenberg. To oznacza więcej sił na lądzie, morzu i w powietrzu. Sekretarz generalny powtórzył, że atak na jednego sojusznika doprowadzi do reakcji wszystkich państw NATO.
Zapewniał, że Sojusz cały czas zwiększa czujność rozmieszczając systemy obrony powietrznej Patriot między innymi w Polsce oraz wysyłając samoloty AWACS patrolujące przestrzeń powietrzną Sojuszu.
Szef NATO mówił też o konieczności zwiększenia wydatków na obronę przez wszystkich sojuszników. Był też pytany o wizytę w Kijowie premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz szefów rządów Czech i Słowenii. Jens Stoltenberg odpowiedział, że ważne, że liderzy krajów NATO i Unii Europejskiej utrzymują kontakty z prezydentem Zełenskim. – Ważne jest utrzymywanie kontaktów na wszystkich poziomach i w różnych formatach z przedstawicielami ukraińskich władz – dodał szef Sojuszu.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ