– Mieszkańcy Charkowa, którzy wyjechali z miasta z powodu rosyjskiej inwazji, zaczęli powracać do swoich domów. Jeśli zastają je zrujnowane, oferujemy miejsca noclegowe w przedszkolach, szkołach lub mieszkaniach u innych osób – powiedział w czwartek mer Charkowa Ihor Terechow.
CZYTAJ: Ukraina: rosyjskie wojska uszkodziły gazociąg w Charkowie, 34 tys. osób bez dostaw gazu
Szef władz miejskich, cytowany przez agencję UNIAN, wezwał mieszkańców do zachowania daleko idących środków ostrożności. – Nie mieliśmy jeszcze ani jednego spokojnego dnia, bez ostrzałów. Ataki nie są już wprawdzie prowadzone z powietrza, lecz wyłącznie ze stanowisk naziemnych, ale nadal wszystko jest możliwe – stwierdził Terechow.
CZYTAJ: Obwód charkowski ostrzelany w ciągu ostatniej doby ponad 200 razy
Mer przekazał, że w Charkowie normalnie funkcjonują m.in. sklepy spożywcze, apteki i piekarnie. Regularnie dostarczana jest też pomoc humanitarna.
Wcześniej w czwartek Terechow poinformował, że w ciągu 35 dni rosyjskiej inwazji rosyjska armia zniszczyła 15 proc. budynków mieszkalnych w Charkowie. Oszacował również, że miasto opuściła jedna trzecia mieszkańców.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/VASILIY ZHLOBSKY