Ukraińska wicepremier Irina Wereszczuk oświadczyła w czwartek (31.03), że nie można się porozumieć z wojskami rosyjskimi w sprawie przerwania ognia w celu ewakuacji ludności z Mariupola, bo strzelają one do konwojów humanitarnych. Dodała, że nie można nawet wytyczyć korytarzy humanitarnych do tego miasta.
Wereszczuk, która jest też ministrem ds. reintegracji terenów czasowo okupowanych, wystąpiła online na briefingu w centrum prasowym we Lwowie.
CZYTAJ: Pułk Azow: rosyjskie wojska celowo bombardują obiekt Czerwonego Krzyża w Mariupolu
Mówiła o problemach z ewakuacją ludzi z terenów, objętych działaniami wojennymi, przede wszystkim z Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy.
Poinformowała, że 75 tys. ludzi zostało ewakuowanych z Mariupola, natomiast 100 tys. ludzi wciąż oczekuje na ewakuację. – W Mariupolu mamy do czynienia z humanitarną katastrofą. Okupanci nie przestrzegają zawieszenia broni i niszczą infrastrukturę – powiedziała Wereszczuk.
CZYTAJ: Ukraińska prokurator generalna: sytuację w Mariupolu można kwalifikować jako ludobójstwo
Mówiła, że nie można z Rosjanami porozumieć się w sprawie przerwania ognia w celu ewakuacji ludności, bo strzelają oni do konwojów humanitarnych. – Nie mamy mechanizmów skutecznego ustalenia z Rosjanami zawieszenia broni – mówiła wicepremier. – To odpowiedzialność Federacji Rosyjskiej, że codziennie te korytarze są sabotowane – dodała.
Przyznała, że w tej chwili trudno jest znaleźć mediatora, który byłby uznawany w tej sprawie przez stronę rosyjską. Możliwości działania nie ma np. Czerwony Krzyż.
Wicepremier była też pytana o możliwość ewakuacji przez Morze Czarne, co proponował m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron. Przyznała, że takie propozycje składało kilka państw, ale na to również nie ma zgody Rosji.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/MAXAR TECHNOLOGIES HANDOUT