ARCHIWUM - Radio Lublin S.A.

ARCHIWUM RADIO LUBLIN

ARCHIWUM - Radio Lublin S.A.
  • ARCHIWUM
  • KATEGORIE
  • TAGI
  • RADIO LUBLIN
ARCHIWUM - Radio Lublin S.A.
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Strona Główna Wiadomości Chełm

„Widzimy osoby, które nie wiedzą, co dalej zrobić”.Do Dorohuska wciąż napływają nowi uchodźcy

11 marca 2022 / 18:19
A A
Udostępnij na FacebookUdostępnij na TwitterKod QR

Sytuacja na granicy z Ukrainą jest opanowana – twierdzą wolontariusze i pracownicy Straży Granicznej w Dorohusku.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Uchodźcy na przejściu granicznym u Dorohusku

W godzinach porannych jest mniej osób, natomiast wzmożony ruch jest zauważalny w godzinach popołudniowych. Jest to związane, najprawdopodobniej, z godziną policyjną w Ukrainie.

– Widzimy, że ruch jest mniejszy, ale i tak jesteśmy przygotowani – mówi wolontariuszka Weronika Czajko. – Dzisiaj jest mniej osób. Widzimy, że ruch jest, ale się zmniejszył. Jesteśmy przygotowani, czekamy na przyjazd większej liczby. Zakładamy, że oni gdzieś tam są, tylko pewnie mają problemy z przedostaniem się. Problemem, z którym spotykają się uchodźcy jak przekraczają granice, to jest na przykład transport, znalezienie osoby, która ma ich odebrać, dotarcie do punktu, w którym mieli się znaleźć, a teraz coraz częściej dokąd pójść dalej. Widzimy takie osoby, które nie wiedzą, co zrobić dalej i kierujemy ich do punktów relokacji. Coraz więcej jest takich osób, co po prostu przyjechały, zabrały to, co mogły, dzieci i wyruszyły w drogę. One faktycznie nie wiedzą co dalej zrobić.

CZYTAJ: Mer Łucka: Liczba zabitych podczas ataku na lotnisko wzrosła do czterech

– Mieliśmy zebrane rzeczy i dziś, jak zaczęły się ostrzały w Łucku, szybko wsiedliśmy do samochodu i wyjechaliśmy. O 5.45 zaczęło się bombardowanie, a o 7.00 byliśmy już w drodze. Obudziliśmy się od dźwięków samolotów, a następnie usłyszeliśmy dźwięki wybuchów. Do końca spodziewaliśmy się, że na zachodzie Ukrainy to się nie wydarzy, ale nasze nadzieje się nie sprawdziły – tłumaczy pani Olena z Łucka.

– Sytuacja jest stresująca, więc jakieś nadciśnienie, bóle w klatce się zdarzają praktycznie codziennie. Okropne mrozy w nocy, odwodnienia, odmrożenia, bóle brzucha, biegunki. Bardzo podstawowe problemy medyczne. Jeżeli jest coś bardziej skomplikowanego, to dzwonimy po zespół ratownictwa medycznego. Fizycznie może nie jest najgorzej, ale psychicznie nie da się tego chyba opowiedzieć, jak jest cicho i smutno. Oni są oczywiście wdzięczni za każdą pomoc, ale bardzo to przeżywają. Nie jestem nawet w stanie czegoś takiego sobie wyobrazić. Łzy same napływają do oczu jak się o tym myśli i jak się na to patrzy – informuje Anna, ratownik medyczny.

– Moja podróż trwała 5 dni. Było kilka przesiadek. Na początku mieliśmy problem, by wyjechać z Charkowa. Cały czas były ostrzały, ale na szczęście nam się udało. Wcześniej przez 8 dni mieszkaliśmy w metrze. W naszym domu zostały wybite okna i nie było gdzie wracać. Trudno cokolwiek mówić. Ja chcę być tam, gdzie jest bezpiecznie i gdzie nie strzelają – mówi pani Irina z Charkowa.

– Spędziłam tu ponad tydzień, jestem od poprzedniego czwartku (03.03). Od poniedziałku (07.03) jest tak, że w nocy i na początku dnia jest spokojnie, od południa zaczyna się większy ruch, a po południa jest bardzo dużo ludzi. Oni raczej się wstydzą, trzeba ich zachęcać, pokazywać, mówić, że mogą tu wszystko brać. Mało mówią, są raczej zamknięci. Jak my próbujemy o coś pytać, to płaczą. Dajemy wtedy spokój, bo to ciężka sytuacja, nie ma co mówić – twierdzi wolontariuszka Anita.

CZYTAJ: Rosjanie ostrzelali białoruską wieś na granicy z Ukrainą

– Przyjechałam z miasta Owrucz, z obwodu żytomierskiego. Nie było u nas ataków, ale Owrucz znajduje się blisko granicy z Białorusią, więc cały czas słyszeliśmy samoloty i wybuchy. Przyjechałam z 78-letnią matką. Ona urodziła się, jak była wojna. Jej mama ratowała jej życie, a teraz ja, jej córka, znowu ją ratuję przed wojną – mówi pani Ludmiła.

Jak podaje Straż Graniczna, ponad 56 tys. osób przekroczyło wczoraj (10.03) granicę z Ukrainy do Polski przez przejścia graniczne w województwie lubelskim.

InYa / opr. LysA

Fot. archiwum

Widzimy takie osoby, które nie wiedzą, co zrobić dalej. Do Dorohuska wciąż napływają nowi uchodźcy
Odtwarzacz plików dźwiękowych
00:00
00:00
00:00
Używaj strzałek do góry/do dołu aby zwiększyć lub zmniejszyć głośność.
1. Widzimy takie osoby, które nie wiedzą, co zrobić dalej. Do Dorohuska wciąż napływają nowi uchodźcy
3:13
Tagi: granicauchodźcyUkraina
Następna wiadomość

Za wypuszczenie z radiowozu proponował ułożenie kostki. Zatrzymano pijanego kierowcę

SZUKAJ

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki

Podobne

  • Wiceminister Szefernaker: Polska w tym roku przyjęła na stałe ponad milion uchodźców
  • „Nie ma tu w stu procentach bezpiecznego miejsca”. Bp Jan Sobiło o życiu w Ukrainie ogarniętej wojną [WIDEO]
  • „To będzie ekstremalna anomalia”. Przed nami wyjątkowo ciepły początek roku
  • Nie żyje legendarny brazylijski piłkarz Pele
  • Pośpiech jest złym doradcą. Jak nie dać się oszukać przy wyborze sylwestrowych ofert?

Radio Lublin S.A. w likwidacji
ul. Obrońców Pokoju 2
20-030 Lublin
tel. 801 501 022 / 81 53 64 200
e-mail: poczta@radiolublin.pl
https://radio.lublin.pl

© 2024 Wszelkie prawa zastrzeżone. Radio Lublin S.A. w likwidacji

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • ARCHIWUM
  • KATEGORIE
  • TAGI
  • RADIO LUBLIN
Ta witryna wykorzystuje cookie. Kontynuując przeglądanie wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zachęcamy do odwiedzenia naszej strony Polityki prywatności.
Skip to content
Open toolbar Narzędzia ułatwień

Narzędzia ułatwień

  • Powiększ tekstPowiększ tekst
  • Zmniejsz tekstZmniejsz tekst
  • KontrastKontrast
  • NegatywNegatyw
  • Podkreśl linkiPodkreśl linki
  • Czcionka alternatywnaCzcionka alternatywna
  • Reset Reset