Nie potrzebujemy niektórych darów. Pytajcie, zanim je przywieziecie – apelują wolontariusze pracujący w rejonie przejścia granicznego w Dorohusku.
– Ubrań mamy bardzo dużo i musimy je wywozić gdzie indziej. Podobnie jest z podpaskami – mówi Franciszek Kubiak ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, który pomaga Polskiej Akcji Humanitarnej. – Podpasek jest „od groma”, nie potrzebujemy ich na tę chwilę. W dodatku to kompletnie nie wychodzi, bo to nie jest pierwsza rzecz, o której ludzie myślą przychodząc tutaj. Biorą rzeczy dla dzieci, nie dla siebie. Potrzebujemy medykamentów, środków przeciwbólowych, leków bez recepty i pampersów największych rozmiarów.
– Apelujemy też o zabawki dla dzieci. Są bardzo potrzebne – mówi Jacek Duda z organizacji OM. – Mamy zabawki dla dziewczynek, ale nie mamy na przykład samochodzików. Chodzi o to, żeby dzieciakom myśli przeszły z tego czekania i tego, co przeżyły, na coś dzięki czemu będą mogły się wyluzować i pobawić.
Minionej doby polsko-ukraińskie przejście graniczne w Dorohusku przekroczyło niemal 17 tysięcy osób.
FiKar/ opr. DySzcz
Fot. Filip Karman