Mariupol na południu Ukrainy, między okupowanym przez Rosjan Krymem, a zajętym przez separatystów Donbasem, jest jednym z miast najsilniej atakowanych przez wojska Putina.
– Ostatnie dwie doby miasto jest pod ciągłym ostrzałem rosyjskiej artylerii i rakiet, ale wojska ukraińskie odpierają ataki – mówił w bezpośrednim przekazie do uczestników Szczytu Europejskich Regionów i Miast w Marsylii zastępca mera miasta Sergij Orłow. Dodał, że atak ma znamiona ludobójstwa. – Od trzy dni całe miasto pozbawione jest elektryczności, wody, kanalizacji, ogrzewania, mamy tylko dostawy gazu ziemnego. Putin nie walczy z ukraińską armią, on walczy z ukraińskim narodem. Nie mogę sobie wyobrazić, jak można wybrać za cel sieć energetyczną, wodociągi czy ogrzewania. Chce przede wszystkim zniszczyć infrastrukturę i wywołując kryzys humanitarny, chce zmusić armię ukraińską do wycofania się ze swoich pozycji – tłumaczy.
CZYTAJ: Doradca Zełenskiego: Rosjanie nie zgadzają się na korytarze humanitarne
Mariupol znalazł się na liście miast, do których Rosja zgodziła się w czwartek na utworzenie korytarza humanitarnego.
W piątek jednak przedstawiciel MSW Ukrainy Wadym Denysenko poinformował, że nie udało się porozumieć w sprawie korytarzy humanitarnych dla oblężonego Mariupola. Podkreślił, że sytuacja w stale ostrzeliwanym mieście jest krytyczna.
JB / opr. LysA
Fot. powyżej Jacek Bieniaszkiewicz, poniżej serwis ikonograficzny PAP