Nie ma porozumienia bialskich przewoźników z protestującymi aktywistami blokującymi wyjazd na Białoruś TIR-ów przez przejście graniczne w Koroszczynie. Nadal nie są przepuszczane przez granicę żadne TIR-y jadące na wschód. W taki sposób protestujący aktywiści domagają się zakazu handlu z Rosją.
Dzisiejsze rozmowy ze przewoźnikami, aby udrożnić przejazd, nie przyniosły żadnych rezultatów. Z powodu protestu kolejka oczekujących na odprawę celną tirów wydłużyła się do ponad 40 kilometrów.
Zdenerwowana grupa kierowców usiłowała nakłonić protestujących aktywistów do zakończenia protestu.
– Powinno się tych Ukraińców stąd zabrać. To jest nasza praca, my tu jeździmy – mówi jeden z kierowców. – Ja się w to nie mieszam. Ja robię swoje, zarabiam na swoją rodzinę. Chcę pracować w godnych warunkach.
– Wstępne ustalenia, żeby protestujący przepuszczali przez granicę na Białoruś, tylko TIR-y jadące tranzytem przez Białoruś i Rosję, nie zostały zaakceptowane przez oczekujących na odprawę celną kierowców ciężarówek – mówi właściciel firmy transportowej, Wojciech Pawluczuk. – Kierowcy powiedzieli, że zastawią drogę, nie przepuszczą żadnego kierowcy, który jedzie bokiem. Kierowcy między sobą nie zgodzą się i zablokują cały ruch. Nie ma możliwości przejazdu wybranymi samochodami. Albo po kolei, albo w ogóle.
– Daliśmy im takie możliwości, jakie mogliśmy dać – tłumaczy organizatorka protestu Natalia Panczenko. – Tak jak mówiliśmy od samego początku protestu: nie zgadzamy się na to, żeby ciężarówki jechały do Rosji i do Białorusi, więc blokada nadal trwa. Żadne TIR-y nie będą przepuszczane.
Rozmowy przewoźników z protestującymi aktywistami przebiegały w napiętej atmosferze.
– Wywołaliście kryzys humanitarny – mówił prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników, Tadeusz Gajownik. – Kierowcy nie mają wody, paliwa, nie mają gdzie załatwić potrzeb sanitarnych. Proszę wziąć to pod uwagę. Stoją już od 4 dni. Kolejka TIR-ów stoi w Międzyrzecu Podlaskim.
– Jest pan w błędzie mówiąc, że kryzys humanitarny wywołaliśmy my. Wywołał go prezydent Rosji, Władimir Putin. Wiemy, że kierowcy stoją tutaj od 4 dni, bo my stoimy tutaj tak samo jak oni. Ale my jak i ci kierowcy mamy naprawdę o wiele lepsze warunki niż mają dzisiaj Ukraińcy, którzy siedzą od trzech tygodni pod ostrzałami. Dzieci zaczynają umierać od odwodnienia. Dopóki na moją głowę nie spadają bomby, będę wszystko robiła co w mojej mocy, aby zatrzymać tę wojnę i aby Ukraińcy więcej nie ginęli z rąk Putina – odpowiada Natalia Panczenko.
– Decyzja o zamknięciu granic jest w gestii Unii Europejskie i Brukseli. Na tę chwilę Bruksela nie zamknęła granic i te towary, które tutaj stoją, nie są objęte sankcjami. Czy my jesteśmy winni i obywatele innych krajów, którzy są zupełnie niewinni? Towar jedzie do Kazachstanu, Uzbekistanu, Mongolii, Tadżykistanu. Mówicie Państwo, że wspieramy Rosję. My Rosji w ogóle nie chcemy wspierać, ale musimy w cywilizowany sposób to rozwiązać. Protest tego typu wywołuje tylko antagonizmy między Polakami a Ukraińcami – wyjaśnia Tadeusz Gajownik.
– Kolejnym problemem jest to, że zatrzymane są tutaj ciężarówki białoruskie i rosyjskie – mówi bialski przewoźnik, Marcin Potapczuk. – Odbija się to dużym echem na Białorusi i Rosji, gdzie zatrzymywane są polskie ciężarówki, które są niewpuszczane z powrotem do kraju. Kierowcy polscy są przerażeni, są zatrzymywani.
CZYTAJ: Koroszczyn: blokada przejścia trwa. Nie ma porozumienia między protestującymi a przewoźnikami
– W tej kolejce stoją moje TIR-y – mówi kolejny z bialskich przewoźników. – Przychodzi koniec miesiąca trzeba ludziom zapłacić pobory. Za co? Za to, że oni siedzą za kierownicą?
– Realne rozwiązanie jest bardzo proste. Unia Europejska na szczeblu oficjalnym blokuje handel z Rosją, wtedy Polska organizuje oficjalną drogę dla przejazdu ciężarówek, które jadą nie na teren Rosji, tylko do innych państw. Zwracamy się do władz Unii Europejskiej o to, żeby załatwiła rekompensatę dla wszystkich firm polskich, które ucierpią w wyniku tej blokady handlu. Bardzo prosimy władze Unii Europejskiej i Polski, aby o tych firmach, które na tym stracą nie zapomniały – wyjaśnia Natalia Panczenko.
CZYTAJ: 40-kilometrowa kolejka tirów. Trzeci dzień protestu na granicy w Koroszczynie
– Prosimy Polaków i całą Europę o wsparcie i o kontynuację naszego działania – mówi jeden z protestujących.
CZYTAJ: Około 200 osób blokuje przejście graniczne w Koroszczynie
Przed przejściem granicznym w Koroszczynie protestuje obecnie około 120 aktywistów.
Blokada TIR-ów przed przejściem wywołała też dziś (21.03) protesty kierowców ciężarówek, którzy na drodze krajowej nr 2 blokowali ruch.
MaT / opr. AKos
Fot. Małgorzata Tymicka