Od kilku tygodni towarzyszą im niepewność i strach. Jednak mimo trwającej wojny i ciągłego zagrożenia atakami rakietowymi nie wyobrażają sobie rozłąki z bliskimi i swoim kochanym miastem. Mowa o polskiej rodzinie ze Lwowa, która od lat współtworzy Chór Katedry Lwowskiej im. św. Jana Pawła II i prowadzi restaurację „Kopuła” na wzór przedwojennego polskiego salonu lwowskiego.
– Kościół, katedra, chór, ktoś musi tu zostać. Ktoś musi to świadectwo dawać, że Polacy tu byli, są i będą. Czasem mam wrażenie, że żyjemy trochę jak tacy romantycy, którzy są rozdarci pomiędzy miłością do Ojczyzny, do której Lwów teraz nie należy, a miłością do rodzinnego miasta. Zdajemy sobie sprawę, że wyjeżdżając, będziemy jeszcze bardziej tęsknić za Lwowem. Dlatego też wielu z nas nie decyduje się na opuszczenie Lwowa. Żeby psychicznie czuć się komfortowo, że jestem w swoim rodzinnym ukochanym mieście, gdzie rosłem, gdzie mieszkają rodzice, gdzie mieszkali dziadkowie – słyszymy w reportażu.
W atmosferze przejmującego chóralnego śpiewu o życiu i trudnych wyborach czasu wojny opowiadają Beata Pacan-Sosulska, Joanna Pacan-Świetlicka i Edward Sosulski.
W audycji wykorzystano nagrania Chóru Katedry Lwowskiej im. św. Jana Pawła II.
Fot. Chór Katedry Lwowskiej im. św. Jana Pawła II Facebook