W grupie 11 państw unijnych wystąpiliśmy do Komisji Europejskiej z prośbą o wydzielenie specjalnych funduszy, które finansowałyby opiekę nad Ukraińcami – powiedział w czwartek (14.04) minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szef resortu zdrowia w rozmowie z Polsat News przekazał, że te 11 państw to grupa państw Europy Środkowo-Wschodniej – w tym państw będących sąsiadami Ukrainy. – Zaproponowaliśmy specjalne rozwiązanie polegające na uelastycznieniu kontraktów szczepionkowych, żeby można było przeznaczać środki na opiekę nad uchodźcami – wyjaśnił minister, dodając, że odbyły się już spotkania z firmą Pfizer i z przedstawicielami KE, jednak nie przyniosły one skutku.
– Wczoraj zdecydowaliśmy się na bardziej drastyczne kroki. Chcemy wykorzystać klauzulę dotyczące niespodziewanych sytuacji i to jest wystarczająca przesłanka, żeby prowadzić bardziej agresywne negocjacje z firmą Pfizer – zaznaczył.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent: Rosja powinna zostać całkowicie wykluczona
Dopytywany, czy na stole jest możliwość zerwania kontraktu szczepionkowego, odpowiedział, że tak, ponieważ klauzula w tej sytuacji pozwala na nieprzyjmowanie regularnych dostaw. Przypomniał, że miesięczny koszt opieki zdrowotnej to 300 mln zł miesięcznie za milion uchodźców przy założeniu, że będą oni korzystać z systemu opieki zdrowotnej w takim samym zakresie jak obywatele Polski.
Dodał, że obecnie liczba pacjentów od początku konfliktu waha się między 1,5 tys. a 2 tys. osób. Minister, pytany o pomoc otrzymaną z Unii Europejskiej, odpowiedział, że „absolutnie żadnego realnego wsparcia finansowego nie otrzymaliśmy”. Podkreślił, że Polska określiła priorytety, które przedstawiła Komisji Europejskiej – stworzenia mechanizmu transferowania pacjentów między państwami członkowskimi
– Najważniejszym priorytetem jest współfinansowanie. Jeżeli mówimy o solidaryzmie europejskim, to on nie powinien polegać na tym, że przyjeżdża do Polski polityk UE, robi sobie zdjęcia na granicy, mówi, że podejmujemy ogromny wysiłek, a nie spływa żadna złotówka – ocenił.
PAP / RL opr. KS
Fot. PAP/Karol Zienkiewicz